Na 25 lat więzienia skazał argentyński sąd ostatniego prezydenta dyktatora tego kraju. 82-letniemu gen. Reynaldo Benito Bignone udowodniono osobistą odpowiedzialność za zgładzenie 59 członków opozycji.
Ostatni prezydent argentyńskiej dyktatury wojskowej, która trwała od 1976 do 1983 roku został skazany na 25 lat więzienia jako odpowiedzialny za fizyczną eksterminację opozycjonistów.
82-letni Bignone został przeniesiony z aresztu domowego do zwykłego więzienia. Sad uznał go m.in. odpowiedzialnym za śmierć 13-letniego chłopca, Floreala Avellanedy, którego rozkazał torturować i którego zmasakrowane ciało znaleziono na plaży. Po ogłoszeniu w środę prawomocnego wyroku gen. Bignone przyznał przed kamerami telewizji, że kolejne junty wojskowe odpowiadają za "zniknięcie" około 8 tys. osób.
Zamordowano 3 tys. ludzi
- Toczyła się wojna z wywrotowcami i nie uważam, aby którakolwiek z jej ofiar była zbyt młoda lub kierowała się zbytnio idealizmem, aby miała uniknąć kary - oświadczył Bignone.
Według organizacji i stowarzyszeń obrońców praw człowieka, w ciągu 8 lat panowania dyktatur wojskowych w Argentynie zamordowano 3 tys. ludzi.
Bignone jest jednym z 68 skazanych, w większości wojskowych i funkcjonariuszy policji, którzy odbywają kary za zbrodnie wobec członków opozycji. 421 osób oczekuje na rozprawy sądowe w areszcie. 230 oskarżonych zmarło, zanim zostali osądzeni.
Kolejne junty wojskowe zakazały w Argentynie m.in. wszelkiej działalności politycznej, zawiesiły prawa pracownicze, zakazały strajków, rozwiązały partie polityczne, zamknęły lokale nocne, nakazały spalenie na stosach lewicowych książek i wprowadziły na szeroką skalę system fizycznej likwidacji członków opozycji poprzez wyrzucanie ich z samolotów do oceanu.
Rządy wojskowe wprowadziły również zakaz noszenia bród przez mężczyzn. Tego rodzaju zarost junty uznały bowiem za "symbol opozycji" wobec dyktatury.
Źródło: PAP