Sir Connery kończy z filmem i odchodzi na emeryturę

 
Niegdyś kulturysta, teraz arystokratamateriały promocyjne

Sir Sean Connery, który zasłynął jako odtwórca roli agenta 007 w pierwszych filmach serii, skończył 80 lat. Z tej okazji udzielił wywiadu szkockiej gazecie "Daily Record", której wyznał, że już nie ma zamiaru pojawić się przed kamerą. - Mam wiele wspaniałych wspomnień związanych z aktorstwem, ale to już historia - oświadczył.

Najsławniejszy szkocki aktor przyznał, że ostatnie tygodnie były dla niego ciężkie z powodu problemów ze zdrowiem. Stwierdził jednak, iż ma się coraz lepiej i "w starym Bondzie jeszcze jest życie".

Swoje 80 urodziny świętował w domu na Bahamah, gdzie mieszka na stałe. Connery kilka lat temu oświadczył, że do Szkocji wróci tylko gdy będzie niepodległa.

Trudny start

Początek życia przyszłego 007 był bardzo daleki od bogactwa i sławy. Urodził się jako dziecko kierowcy ciężarówki i sprzątaczki z Edynburga. Thomas, bo tak brzmi jego oryginalne imię, spał do ósmego roku życia w szufladzie, ponieważ w rodzinie nie przelewało się.

Swoją edukację szkolną zakończył w wieku lat 13. Przez trzy następne lata pracował jako mleczarz. Gdy tylko osiągnął wymagany wiek 16 lat, wstąpił do Royal Navy, ponieważ jak sam przyznał po latach "do niczego innego nie miał kwalifikacji".

Jego morska kariera skończyła się trzy lata później z powodów zdrowotnych. Wtedy rozpoczęła się jego droga do aktorskiej sławy. Dzięki swojej atrakcyjnej budowie ciała zaczął pojawiać się w filmach.

Nazywam się Connery

Pierwszy raz na ekranie pojawił się w 1955 roku. Musiał czekać siedem lat, zanim stał się gwiazdą pierwszego formatu dzięki roli agenta MI6 w filmie "Dr No". Później Connery zagrał jeszcze łącznie w sześciu filmach opisujących przygody Jamesa Bonda.

- Mój ulubiony to "From Russia With Love". Intrygująca historia i sceneria, to był prawdziwy międzynarodowy film - mówi po latach Connery w wywiadzie z "Daily Record".

Zapytany o to jaki film, w którym zagrał najbardziej mu się podoba, odpowiedział dziennikarzowi bez wahania - Indiana Jones i ostatnia krucjata.

Pytany natomiast o swój najgorszy film stwierdził: - Bez wątpliwości "Meteor". Film science-fiction z początku lat 70-tych. Dobry scenariusz, dobry reżyser, dobra obsada ale "bardzo" ograniczone fundusze na efekty specjalne. - wspomina aktor.

Źródło: dailyrecord.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: materiały promocyjne