Wisła jest rekordowo płytka. Od minionego tygodnia jej poziom nieustannie się obniża. W czwartek nad ranem wodowskaz przy Bulwarach Wiślanych wskazał zaledwie sześć centymetrów. To najniższy w historii pomiarów prowadzonych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej stan wody w tej rzece.
Dzień wcześniej poziom wody na wysokości bulwarów wynosił siedem centymetrów. Poprzedni rekordowo niski wynik to osiem centymetrów, odnotowany we wtorek 26 sierpnia.
Główną przyczyną niskiego poziomu wody jest susza hydrologiczna, ale eksperci wskazują także na lokalne źródła problemu, w tym przypadku pięć piaskarni działających w Warszawie i okolicy. Pisaliśmy o tym więcej na tvnwarszawa.pl>>>
Od trzech do 199 centymetrów
W weekend reporter TVN24 Paweł Łukasik relacjonował, że bardzo niski poziom wody znajduje się w rejonie wodowskazu przy bulwarach i tam Wisła płynie wolno, ledwie zauważalnie. Tworzą się także piaszczyste łachy, wystają kamienie. Są jednak miejsca - jak na odcinku żoliborskim - gdzie bardziej przypomina rwącą, górską rzekę. Dlatego bezwzględnie nie należy próbować przechodzenia przez rzekę. - Dno jest bardzo różnorodne. Są miejsca, gdzie jest bardzo głęboko, zapadliny mogą mieć kilka metrów - podkreślił reporter.
Te różnice można dostrzec także w wynikach pomiarów z innych stacji hydrologicznych. Przykładowo poziom wody w Wiśle w Modlinie (powiat nowodworski) ma w czwartek rano 199 centymetrów. Z kolei wodowskaz w rejonie stacji Warszawa Nadwilanówka pokazał 35 centymetrów. Idąc w górę rzeki napotkamy wodowskaz w Gusinie w powiecie otwockim. Tam poziom wody w rzece wynosi zaledwie trzy centymetry. Wcześniej, na granicy Mazowsza i Lubelszczyzny jest wodowskaz w Dęblinie, gdzie odnotowano wynosi 113 centymetrów.
"Wody w kranie nie zabraknie"
- Uspokajamy warszawiaków - wody w kranie nie zabraknie – zapewniła nas we wtorek Jolanta Maliszewska, rzeczniczka prasowa Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie.
Woda w kranach warszawiaków w 70 procentach pochodzi z Wisły. Nie jest jednak pobierana bezpośrednio z koryta rzeki. Wszystko odbywa się pod dnem, za sprawą Grubej Kaśki - jednej z największych studni infiltracyjnych w Europie. Jest to możliwe dzięki 15 drenom, czyli perforowanym rurom, ułożonym promieniście na głębokości około siedmiu metrów. Później woda, przefiltrowana przez wiślany piasek, trafia do wnętrza studni, skąd - za pomocą pomp - tłoczona jest do kolejnych etapów uzdatniania w stacjach "Filtry" i "Praga".
Przedstawicielka miejskich wodociągowców podkreśliła, że w sytuacji obniżonego poziomu wody ważne jest zapewnienie oczekiwanej wydajności ujęć wody. W tym celu na Wiśle niemal bez przerwy pracują Chude Wojtki, czyli spulchniacze hydrauliczne. Dzięki temu woda może przenikać do ułożonych pod dnem rzeki drenów.
Warszawskie wodociągi są też częściowo zasilane przez wodę z Jeziora Zegrzyńskiego, która pobierana jest przez Zakład Północny w Wieliszewie.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl