Prorosyjscy aktywiści ponownie opanowali budynek lokalnych władz w Doniecku na wschodzie Ukrainy i zawiesili na maszcie rosyjską flagę. Wcześniej demonstranci, którzy siedzibę rządową okupowali od poniedziałku, zostali ewakuowani przez milicję w związku z informacją o tym, że budynek jest zaminowany.
Liczący ok. 200 osób tłum, mimo oporu policji, wyważył drzwi i dostał się do budynku administracji rządowej.
Wcześniej jak podała agencja Interfax-Ukraina, przed budynkiem demonstrowało ok. 300 osób, którzy mieli skandować "Rosja!".
Bomba?
Budynek administracji był zajmowany przez prorosyjskich demonstrantów od kilku dni. W środę rano rano milicja ewakuowała aktywistów, powołując się na doniesienia o podłożonej bombie.
Zwolennicy samozwańczego "gubernatora" Pawła Gubariowa odmówili opuszczenia budynku i wyszli jedynie do hallu. Wrócić na piętro, jak pisze "Ukrainska Prawda", już im się jednak nie udało, bo milicja zablokowała wejście metalowymi tarczami i rozstawiła funkcjonariuszy.
Jak podawał Reuters, po interwencji milicji nad budynkiem pojawiła się ukraińska flaga zamiast rosyjskiej, która była tam od soboty. Po ponownym opanowaniu gmachu przez prorosyjskich działaczy znów zawieszono na maszcie flagę Rosji.
Autor: ap//gak / Źródło: PAP, Ukraińska Prawda