Kolejny niespokojny dzień w Kosowie. W Mitrovicy na północy kraju ok. pięć tys. serbskich demonstrantów zaatakowało posterunki policji ONZ strzegące mostu na rzece Ibar. Funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami, butelkami i petardami.
W zamieszkach nikt nie został ranny. Agencja AP informowała, że funkcjonariusze ONZ użyli gazu łzawiącego, ale później zdementowała swoje doniesienia.
Uczestnicy demonstracji protestowali przeciw ogłoszonej w niedzielę niepodległości zamieszkanego w większości przez Albańczyków Kosowa. Powiewali flagami Serbii i skandowali "Kosowo jest nasze!".
"Szantaż UE"
- Kosowo jest Serbią i nigdy się nie poddamy, mimo szantażu ze strony Unii Europejskiej - mówił do tłumu serbski urzędnik rządowy Dragan Deletić. Nad mostem krążyły śmigłowce NATO.
Mitrovica to miasto podziałów. Miasto przecina rzeka Ibar. Na jej północnym brzegu mieszka około 40 tys. Serbów, a na południowym około 80 tys. Albańczyków. Przy jednym z dwóch głównych mostów w mieście siły pokojowe NATO w Kosowie (KFOR) zorganizowały prowizoryczną bazę, w której stoi kilkadziesiąt pojazdów opancerzonych i znajdują się oddziały żołnierzy.
Źródło: PAP, tvn24.pl