Hasło demonstracji odnosi się do pobicia Borko Stefanovicia, lidera niewielkiej opozycyjnej partii Lewica Serbii. 23 listopada polityk został zaatakowany w mieście Kruszevac, na południu kraju, przez grupę mężczyzn ubranych na czarno.
Atak na polityka
Prezydent Vuczić powiedział, że napastnicy zostali zatrzymani wkrótce po zajściu, jednak opozycjoniści utrzymują, że z atakiem mają związek osoby ze współrządzącej Serbskiej Partii Postępowej. Koalicyjne ugrupowanie rządu Any Brnabić nie zgadza się z tymi zarzutami.
Według opozycji do ataku na polityka doszło przez panującą w kraju atmosferę agresji i zastraszania stworzoną przez populistyczną koalicję rządzącą Vuczicia - pisze Associated Press.
Od zwycięstwa wyborczego w 2017 roku poparcie dla prezydenta znacznie spadło, jednak wciąż pozostaje on najbardziej popularnym politykiem w Serbii - zauważa Reuters. Jego rządząca koalicja ma 160 miejsc w 250-osobowym parlamencie.
Agencja AP ocenia, że Vuczić to dawny skrajny nacjonalista, który deklaruje się obecnie jako prounijny reformator. Jego krytycy wskazują, że prezydent ograniczył w kraju swobody demokratyczne i wolność mediów.
Autor: kz//now / Źródło: PAP