Separatyści zacierają ślady, ale dowodów jest dużo. Mają wyrzutnię Buk

[object Object]
Separatyści mają wyrzutnię BukYoutube
wideo 2/22

Po katastrofie malezyjskiego B777 na wschodniej Ukrainie separatyści zaczęli usuwać z internetu dowody na to, że mają system przeciwlotniczy Buk, który mógł sięgnąć samolotu pasażerskiego, jak również na to, że strzelali wczoraj do samolotów. Zniknęły między innymi wpisy na Twitterze i VKontakte. Internet jednak "nie zapomina". Pojawiają się kolejne dowody.

Malezyjski Boeing rozbił się na wschodzie Ukrainy w czwartek około godziny 16. Maszyna z niemal 300 osobami na pokładzie leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Samolot spadł z wysokości 10 kilometrów. Nikt nie ocalał.

Przepastny internet

Jest co najmniej prawdopodobne, że maszyna nie uległa awarii, ale została zestrzelona. Twierdzą tak zdecydowanie ukraińskie władze, wskazując na separatystów. Inne państwa są bardziej umiarkowane w opiniach, ale pojawiają się również głosy, że to nie był wypadek. Nie ma twardych, bezspornych dowodów na niczyją winę i jest możliwe, że nigdy ich nie będzie. Osoby, które mogą być sprawcami tej tragedii mają wszelkie powody, aby milczeć i zacierać za sobą ślady. W dzisiejszych czasach ukrycie wszelkich dowodów jest jednak bardzo trudne. Na wschodniej Ukrainie jest wiele osób, które nagrywają smartfonami to, co się dzieje wokół nich i wrzucają swoje materiały do sieci. Sami uczestnicy walk tworzą też dużo wideo oraz zdjęć i wykorzystują je do propagandy. Separatyści są w tym zakresie bardzo aktywni i mają liczne grono zwolenników, którzy sławią ich "sukcesy" w mediach społecznościowych. Co ważne, internet ma to do siebie, że coś, co zostanie do niego raz wrzucone, już z niego nie znika. To stało się zgubą separatystów. W sieci można znaleźć wiele zdjęć, nagrań i ich oświadczeń, z których jasno wynika, że dysponują systemem przeciwlotniczym Buk i jest bardzo prawdopodobne, iż przy jego pomocy zestrzelili malezyjską maszynę.

Dowody wizualne

Pierwszą osią sporu jest to, czy prorosyjskie bojówki w ogóle mają system Buk. Oni sami obecnie utrzymują, że nigdy niczego takiego nie mieli i dysponują jedynie rakietami przeciwlotniczymi krótkiego zasięgu. Wiele wskazuje na to, że jest to kłamstwo. Po pierwsze jeszcze przed katastrofą malezyjskiej maszyny pojawiły się zdjęcia ukazujące konwój separatystów w pobliżu miasta Sniżne, w skład którego wchodziła mobilna wyrzutnia Buk wieziona na ciężarówce. To kilka kilometrów od miasta Torez, opodal którego spadł B777.

Ktoś wykonał również zdjęcie wyrzutni Buk w Sniżnym podczas przejazdu przez miasto. Zdjęcie nie jest najlepszej jakości, widać jednak wyraźnie, że na pojeździe są rakiety. Trudno stwierdzić, czy wszystkie, ale widać ich pomalowane na biało głowice leżące w rzędzie.

Pierwsze zdjęcie pokazujące wyrzutnię Buk na lawecie, nieopodal miasta Sniżne, niecałe trzy godziny przed tragedią Boeinga"Informacyjny Opór"

Już po upadku malezyjskiej maszyny na ziemię pojawiły się, natomiast nagrania ukazujące samą wyrzutnię Buk jadącą na wschód. Już nie na lawecie i bez obstawy innych ciężarówek oraz wozów opancerzonych. Na wyrzutni brakuje co najmniej jednej rakiety. Według opisu wideo, pojazd przemieszcza się z Toreza w kierunku Sniżnego.

Ta sama wyrzutnia na lawecie. Zdjęcie miało zostać wykonane już w Sniżnym. Konwój jechał na zachód, w kierunku TorezaInternet

W piątek kolejne nagranie tej samej ciężarówki jaką widać na pierwszych zdjęciach (biała kabina z niebieskim pasem) z wyrzutnią Buk na lawecie opublikowało ukraińskie MSW. Ten materiał jest najlepszej jakości. Wyraźnie widać, że na wyrzutni brakuje jednej rakiety. Według opisu MSW, pojazd jest wieziony na wschód w kierunku Rosji. Nie sprecyzowano, gdzie dokładnie wykonano nagranie. Widać jednak, że słońce już zachodzi.

Buk opuszcza Torez
Buk opuszcza TorezYoutube

Ta seria zdjęć i nagrań w sposób dobitny udowadnia, że w momencie upadku B777, w pobliżu separatyści mieli wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych Buk. Co bardzo ważne, ostatnie ujęcia pokazują, że brakuje na niej jednej rakiety. Co się z nią stało?

Buk "jadacy na wschód"
Buk "jadacy na wschód"MSW Ukrainy

Zacieranie śladów

Separatystów w dalszym stopniu obciążają ich własne wpisy na mediach społecznościowych. Po pierwsze pod koniec czerwca sami chwalili się na Twitterze zdobyciem w bazie w Doniecku wyrzutni Buk. Wojsko twierdziło wówczas, że jest to sprzęt zepsuty, ale nie zaprzeczyło, kiedy padło pytanie o to, czy można go naprawić. Obecnie władze Ukrainy twierdzą, że wyrzutnia Buk trafiła w ręce separatystów z Rosji.

Co bardzo wymowne, ów wpis tuż po rozbiciu się B777 zniknął z profilu "Republiki Donieckiej", uznawanego za oficjalne źródło informacji od donieckich separatystów. Jednak "internet nie zapomina" i w sieci jest dużo zachowanych obrazów tamtej informacji.

Najbardziej obciążający jest jednak wpis na nieformalnym profilu Igora Striełkowa, dowódcy donieckich bojówek. Prowadzą go na Vkontakte (rosyjski Facebook, bardzo popularny portal w Rosji) zwolennicy separatystów. Od wielu tygodni było to świetne źródło informacji na temat aktywności bojówkarzy i ich sukcesów w walce z wojskiem. Mniej więcej w tym samym czasie (godzina 15.30 czasu polskiego), kiedy utracono łączność z B777, na profilu Striełkowa pojawił się wpis informujący o zestrzeleniu dokładnie w tej samej okolicy ukraińskiego samolotu transportowego An-26. Załączono do niego zdjęcia i wideo, które jak teraz wiadomo, przedstawiają słup dymu po rozbiciu się B777. "Dziwnym" zbiegiem okoliczności wpis został niedługo później usunięty. Na jego podstawie niektóre rosyjskie agencje prasowe, między innymi Ria Novosti, wypuściły w świat depesze informujące o zestrzeleniu An-26.

Ten wpis zniknął z profilu "Donieckiej Republiki" po rozbiciu się B777Twitter
Wpis na nieoficjalnym profilu Striełkowa. Zniknął niewiele późniejvk.com

Autor: Maciej Kucharczyk/tr/kwoj / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Internet

Tagi:
Raporty: