Seksafera nie szkodzi kandydatowi

Seksafera wydaje się nie szkodzić czołowemu republikańskiemu kandydatowi do nominacji prezydenckiej Hermanowi Cainowi, bo sondaże wciąż dają mu największą popularność wśród republikańskich wyborców. Cain miał wykorzystać seksualnie trzy kobiety i zapłacić jednej z nich za milczenie.

W czwartek dziennik "Politico", który pierwszy opublikował rewelacje o domniemanych nieprzyzwoitych awansach seksualnych Caina, podał wiadomość, że jedna z oskarżających go kobiet dostała za milczenie 45 tys. dolarów.

Pracowała ona w amerykańskim Stowarzyszeniu Właścicieli Restauracji, którego prezesem w latach 90. był Cain.

Republikańskiego kandydata miały początkowo oskarżać o molestowanie dwie kobiety, jego podwładne w stowarzyszeniu. W środę podano, że trzecia kobieta występuje z podobnymi zarzutami.

Kandydat plącze się w zeznaniach

Cain udziela sprzecznych wyjaśnień na ten temat. Najpierw powiedział, że nikogo nigdy nie molestował i że nie wie o żadnych oskarżeniach tego rodzaju. Potem w wywiadzie dla telewizji Fox News przyznał, że kobiety postawiły mu w przeszłości takie zarzuty.

W środę oświadczył, że wiadomości o tym rozpuścił jego rywal w wyścigu do nominacji w GOP, gubernator Teksasu Rick Perry, aby go skompromitować w oczach opinii publicznej. Perry temu zaprzecza.

Sondaże wskazują, że Cain - biznesmen i były szef koncernu Godfather's Pizza - cieszy się największym poparciem republikańskich wyborców, obok byłego gubernatora Massachusetts, Mitta Romneya.

W najnowszym sondażu ośrodka Rassmussen Report czarnoskóry Cain - faworyt konserwatystów - uzyskał nawet więcej głosów niż Romney. Sondaż ten przeprowadzono już po pierwszych rewelacjach o seksskandalu.

Źródło: PAP

Czytaj także: