Sąsiedzi Syrii "pozostawili własnemu losowi dziesiątki tysięcy ludzi"


Sąsiedzi Syrii zamknęli część przejść granicznych, bądź zaostrzyli restrykcje, pozostawiając własnemu losowi dziesiątki tysięcy ludzi w niebezpiecznych frontowych rejonach - ostrzega Human Rights Watch. Arabia Saudyjska tymczasem zaapelowała do UE, by - idąc w ślady USA - niezwłocznie przystąpiła do uzbrajania rebeliantów syryjskich.

HRW podkreśla, że Irak, Jordania i Turcja ograniczyły przepływ ludzi próbujących uciec przed syryjskim konfliktem, w którym - według ONZ - w ciągu ponad dwóch lat zginęło 100 tysięcy ludzi i który zmusił już 1,7 miliona ludzi do szukania schronienia poza Syrią.

Tylko Liban pozostaje otwarty dla syryjskich uchodźców; jest ich tam ponad pół miliona.

- Irak, Jordania i Turcja ryzykują przekształceniem Syrii w więzienie pod gołym niebem dla dziesiątków tysięcy Syryjczyków, którzy nie mogą uciec przed masakrą w swoim kraju - powiedział Gerry Simpson z HRW. Podkreślił, że "ani presja, pod jaką znajdują się te kraje z powodu rosnącej liczby uchodźców, ani udzielanie pomocy wewnątrz Syrii, nie może usprawiedliwiać naruszania podstawowego prawa ludzi do szukania azylu przed prześladowaniami i innymi nadużyciami".

- Sąsiedzi Syrii powinni zaprzestać odpychania znajdujących się w rozpaczliwej sytuacji ludzi z powrotem do miejsc, w których ich życie jest zagrożone - powiedział Simpson i dodał, że międzynarodowi donatorzy powinni pomóc tym krajom w udzielaniu schronienia uchodźcom.

Apel Saudów

Tymczasem o dostarczenie rebeliantom broni zaapelowała do Unii Europejskiej Arabia Saudyjska, która popiera rebelię. UE w maju postanowiła nie przedłużać embarga na dostawy broni do Syrii, co umożliwia dozbrajanie rebeliantów. Wielka Brytania i Francja, które opowiadały się za uchyleniem embarga, jednocześnie podkreślały, że nie wyślą broni przed 1 sierpnia.

- Opozycja syryjska nie tylko zwalcza bezprawny reżim, lecz walczy też z obcym okupantem - powiedział cytowany przez saudyjską agencję SPA minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej książę Saud ibn Fajsal ibn Abd al-Aziz. Nawiązywał do wspieranego przez Iran libańskiego Hezbollahu, którego bojownicy dołączyli do syryjskich sił rządowych.

- Królestwo Arabii Saudyjskiej (...) nawiązuje do rezolucji UE o uchyleniu embarga na dozbrajanie syryjskiej opozycji i nawołuje do wcielenia w życie tej rezolucji w obliczu straszliwych realiów w Syrii - powiedział minister.

Broń z Ameryki

W połowie czerwca przedstawiciele Białego Domu potwierdzili, że w odpowiedzi na użycie broni chemicznej przez reżim syryjski USA wesprą wojskowo opozycję w Syrii.

Sunnickie państwa muzułmańskie Zatoki Perskiej z Arabią Saudyjską i Katarem na czele wspierają syryjskich rebeliantów bronią i pieniędzmi w ich walce z Asadem. Na spotkaniu Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC) w poniedziałek państwa te zaapelowały o niezwłoczne zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu zapobieżenia masakrze w Hims, na które armia syryjska przypuściła w sobotę silny atak.

Hims to ważne strategicznie miasto w zachodniej Syrii, które jest ośrodkiem trwającego od ponad dwóch lat powstania przeciwko reżimowi Asada. W ataku użyto czołgów, samolotów i moździerzy. Konflikt zbrojny trwa w Syrii od marca 2011 roku. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało w środę, że zginęło w nim ponad 100 tysięcy ludzi.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: