Kierujący samochodem 21-letni mężczyzna wjechał w Tokio w przechodniów, raniąc co najmniej osiem osób. Jak podała we wtorek agencja Kyodo, po zatrzymaniu kierowca powiedział policji, że chciał dokonać zamachu.
Do zdarzenia doszło po północy na ulicy Takeshita w sercu modnej, na co dzień zatłoczonej tokijskiej dzielnicy Harajuku, w pobliżu znanej świątyni Meiji. Rozpędzony samochód wjechał w tłum ludzi świętujących Nowy Rok.
Rannych zostało osiem osób, stan jednej z nich jest ciężki.
Na materiałach japońskiej publicznej telewizji NHK widać małego vana z całkowicie rozbitą przednią częścią pojazdu. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia i napadł jednego z przechodniów, nim po około 20 minutach został zatrzymany.
Japońska agencja prasowa Kyodo podaje, że obrażenia odniósł również zatrzymany. Według NHK został on zidentyfikowany jako 21-letni Kazuhiro Kusakabe z Osaki, miasta znajdującego się około 400 kilometrów od Tokio.
Mówił o "zemście"
Po zatrzymaniu mężczyzna powiedział, że chciał dokonać zamachu terrorystycznego, by zemścić się "za egzekucję". Według lokalnych mediów w jego pojeździe znaleziono około 20 litrów łatwopalnej nafty.
Nie wiadomo, czy rzekoma "zemsta" odnosi się do pojedynczej egzekucji, czy też kary śmierci w ogóle. Japonia jest jednym z niewielu państw uprzemysłowionych, które ją stosują. W ubiegłym tygodniu w Japonii wykonano dwa wyroki śmierci. W lipcu zeszłego roku straconych zostało sześciu członków sekty Aum oraz jej były przywódca Shoko Asahara. Sekta dokonała serii ataków na terenie Japonii z użyciem sarinu. W zamachu w tokijskim metrze w 1995 roku, zginęło 12 osób, a ponad 5 tysięcy zostało rannych.
Autor: akw,mm//kg / Źródło: PAP, Reuters