Mołdawski biznesmen i szef prorosyjskiej partii Patria, Renato Usatii, opuścił w piątek kraj oświadczając, że obawia się zatrzymania. Dzień wcześniej sąd orzekł, że Patria nie może brać udziału w wyborach 30 listopada, gdyż jest finansowana z zagranicy.
Usatii poinformował o wyjeździe w nagraniu wideo umieszczonym w internecie. Zaapelował do swych zwolenników, by nie organizowali protestów z użyciem przemocy. Jak podały służby graniczne, w piątek wsiadł na pokład samolotu do Moskwy.
Pieniądze z zagranicy. Sąd zabrania startu w wyborach
W czwartek sąd orzekł, że Patria nie może brać udziału w niedzielnych wyborach parlamentarnych, ponieważ otrzymuje pieniądze z zagranicy, co jest w Mołdawii nielegalne. Od tej decyzji partia może się odwołać do Sądu Najwyższego.
Nieco wcześniej pojawiły się nagrania, na których Usatii mówił, że reprezentuje interesy Rosji w Mołdawii. Po publikacji biznesmen bronił się, mówiąc, że nagranie jest autentyczne, ale w tych wypowiedziach celowo udawał. Oświadczył też, że cała sprawa jest motywowana politycznie.
Patria powstała na kilka miesięcy przed wyborami. Występowała pod hasłami sprzeciwu wobec dążeń Mołdawii do UE, oskarżała też obecny rząd o korupcję. Zdobywała w sondażach do 13 procent głosów.
Sam Usatii robił interesy z rosyjskimi kolejami państwowymi. Patrii zarzucano, że jest przykrywką dla interesów Rosji w Mołdawii.
Autor: adso//rzw / Źródło: PAP