- Nawet jeśli w dłuższej perspektywie Ameryka jest ważnym sojusznikiem, to przede wszystkim jesteśmy krajem europejskim, a nie jakimś amerykańskim satelitą - powiedział francuskiemu "Le Figaro" prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili.
O tym, że Gruzja leży w Europie Saakaszwili wspomniał podkreślając rolę Unii Europejskiej, "a zwłaszcza Francji", w rozwiązaniu konfliktu z Rosją. - Dzięki interwencji Paryża, Putin nie zdecydował się zaatakować Tbilisi - ocenił prezydent.
Jednocześnie Saakaszwili ocenił, że przyznanie Gruzji Planu Działań na rzecz Członkostwa w NATO to "jedynie kwestia czasu". Prezydent jest dobrej myśli, chociaż na kwietniowym szczycie Sojuszu w Brukseli to m.in. Francja naciskała na to, by nie przyznać Tbilisi Planu.
Cudów w kontaktach z Rosją nie będzie
W wywiadzie dla "Le Figaro" Saakaszwili przyznał równocześnie, że nie spodziewa się cudów po zawieszonych do listopada rozmowach gruzińsko-rosyjskich w Genewie. Jak zauważył, obecna sytuacja na świecie, czyli oczekiwanie na wyniki amerykańskich wyborów prezydenckich i światowy kryzys finansowy, nie stwarza "korzystnego międzynarodowego kontekstu" dla prowadzenia rozmów.
- Nawet jeśli dzisiaj Rosji brakuje woli, to może ona pojawić się w najbliższych miesiącach albo latach - oświadczył Saakaszwili i dodał, że "z czasem Rosja może przyjąć bardziej cywilizowaną postawę". - Należy być cierpliwym - podkreślił Gruzin.
Moskwa nie chce rozmawiać
Rosjanie w środę odmówili udziału w rozmowach w Genewie, jeśli nie będą uczestniczyć w nich przedstawiciele separatystycznych regionów gruzińskich - Abchazji i Osetii Płd., które Moskwa uznała za niepodległe państwa. Rozmowy zawieszono do listopada.
Źródło: PAP