Przed Koloseum w Rzymie doszło w sobotę do protestu turystów, którzy chcieli zobaczyć symbol Wiecznego Miasta, a zamiast tego natknęli się na biało-czerwone barierki i kordony policji. Obiekt został niespodziewanie zamknięty dwie godziny przed czasem ze względu na planowaną wizytę wiceprezydenta USA J.D. Vance'a. Ostatecznie na miejsce przybyła jedynie jego żona.
- Starożytny amfiteatr, stanowiący symbol Rzymu, został zamknięty wczesnym popołudniem z powodu oczekiwanej wizyty wiceprezydenta USA J.D. Vance'a.
- Przed Koloseum doszło do protestu turystów, którzy mimo kupna biletów nie zostali wpuszczeni na teren zabytku.
- Więcej o wizycie J.D. Vance'a w Europie na tvn24.pl.
Turyści, wśród których było wielu cudzoziemców, głośno protestowali, skandując po włosku i angielsku "wpuśćcie nas!". Przed Koloseum, otoczonym barierkami w związku z wizytą amerykańskiej delegacji, zapanował chaos. Zebrani wymachiwali kupionymi wcześniej biletami.
Ostatecznie amerykański wiceprezydent, odwiedzający wraz z rodziną Rzym, nie przybył do Koloseum, co wytłumaczono potem innymi obowiązkami. Przyjechała jego żona Usha, której wejście do amfiteatru wywołało dalsze głośne protesty.
Turyści mogą odzyskać pieniądze
W związku z polemiką, do jakiej doszło, dyrekcja parku archeologicznego Koloseum wyjaśniła, że przekazała nabywcom biletów wiadomość o wcześniejszym zamknięciu amfiteatru na wniosek komendy rzymskiej policji.
Turystów poinformowano też o możliwości zwrotu pieniędzy. O odwołaniu zwiedzania zawiadomiono w późniejszych godzinach także biura turystyczne - zapewniła dyrekcja.
To jednak, jak zauważył w niedzielę dziennik "Corriere della Sera", nie uspokoiło osób, które z dużym wyprzedzeniem zaplanowały zwiedzanie jednego z najsłynniejszych i najczęściej odwiedzanych zabytków na świecie.
Autorka/Autor: momo/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANGELO CARCONI