Wiceprezydent USA powodem chaosu przed Koloseum. "Wpuśćcie nas!"

Teren wokół Koloseum został zabezpieczony w związku z wizytą amerykańskiej drugiej pary
Wiceprezydent USA przyleciał do Rzymu. O czym rozmawiał z Giorgią Meloni?
Źródło: Maciej Woroch/Fakty TVN

Przed Koloseum w Rzymie doszło w sobotę do protestu turystów, którzy chcieli zobaczyć symbol Wiecznego Miasta, a zamiast tego natknęli się na biało-czerwone barierki i kordony policji. Obiekt został niespodziewanie zamknięty dwie godziny przed czasem ze względu na planowaną wizytę wiceprezydenta USA J.D. Vance'a. Ostatecznie na miejsce przybyła jedynie jego żona.

Kluczowe fakty:
  • Starożytny amfiteatr, stanowiący symbol Rzymu, został zamknięty wczesnym popołudniem z powodu oczekiwanej wizyty wiceprezydenta USA J.D. Vance'a.
  • Przed Koloseum doszło do protestu turystów, którzy mimo kupna biletów nie zostali wpuszczeni na teren zabytku.
  • Więcej o wizycie J.D. Vance'a w Europie na tvn24.pl.

Turyści, wśród których było wielu cudzoziemców, głośno protestowali, skandując po włosku i angielsku "wpuśćcie nas!". Przed Koloseum, otoczonym barierkami w związku z wizytą amerykańskiej delegacji, zapanował chaos. Zebrani wymachiwali kupionymi wcześniej biletami.

Teren wokół Koloseum został zabezpieczony w związku z wizytą amerykańskiej drugiej pary
Teren wokół Koloseum został zabezpieczony w związku z wizytą amerykańskiej drugiej pary
Źródło: PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Ostatecznie amerykański wiceprezydent, odwiedzający wraz z rodziną Rzym, nie przybył do Koloseum, co wytłumaczono potem innymi obowiązkami. Przyjechała jego żona Usha, której wejście do amfiteatru wywołało dalsze głośne protesty.

Turyści mogą odzyskać pieniądze

W związku z polemiką, do jakiej doszło, dyrekcja parku archeologicznego Koloseum wyjaśniła, że przekazała nabywcom biletów wiadomość o wcześniejszym zamknięciu amfiteatru na wniosek komendy rzymskiej policji.

Turystów poinformowano też o możliwości zwrotu pieniędzy. O odwołaniu zwiedzania zawiadomiono w późniejszych godzinach także biura turystyczne - zapewniła dyrekcja.

To jednak, jak zauważył w niedzielę dziennik "Corriere della Sera", nie uspokoiło osób, które z dużym wyprzedzeniem zaplanowały zwiedzanie jednego z najsłynniejszych i najczęściej odwiedzanych zabytków na świecie.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: