Odnalazły się dwie działaczki Automajdanu i dziennikarka, które w niedzielę zostały zatrzymane przez mężczyzn w mundurach podczas próby wjazdu na Krym i zniknęły. Jak podają ukraińskie media, kobiety są na posterunku milicji w Sewastopolu i mają zostać zwolnione.
Na wjeździe na Krym od strony obwodu chersońskiego mężczyźni w wojskowych mundurach zatrzymali dwie grupy ludzi. Wśród nich był dziennikarz "Glawkomu", który relacjonował, że uzbrojeni mężczyźni zabrali mu całą gotówkę, a następnie go puścili.
Z jego relacji wynika także, że wśród zatrzymanych były trzy kobiety. W czasie przeszukania u jednej z zatrzymanych znaleziono charakterystyczny tatuaż - "Niebiańska Sotnia". Takie miano nadano demonstrantom z Majdanu, którzy zginęli podczas starć z milicją.
- Mężczyźni na początku rzucili dziewczyny na kolana, następnie gdzieś je zabrali - relacjonował dziennikarz. Jeden z bojówkarzy miał ponadto grozić zatrzymanym: - Już was setka? Zaraz będzie 102.
Jak ustaliła "Ukraińska Prawda" dwie kobiety były aktywistkami "Automajdanu". To Kateryna Butko i Aleksandra Riazancewa, która rzeczywiście od niedawna ma tatuaż "Niebiańskiej Sotni". Według Euromajdan PR trzecią porwaną ma być dziennikarka "Tygodnia Ukraińskiego" Olena Maksymenko.
Nie tylko one
W poniedziałek ukraińskie media, m.in. tvi.ua, podały, że kobiety odnalazły się na posterunku milicji w Sewastopolu, skąd mają zostać wkrótce zwolnione.
Ukraińskie media alarmowały w niedzielę, że to nie jedyne osoby zatrzymane przez bojówki i rosyjskie wojsko. Wszyscy, a są to głównie dziennikarze, są przewożeni do siedziby SBU w Sewastopolu.
Викрадених журналістів у Криму побільшало. Їх везуть в СБУ Севастополя http://t.co/9jkT7rLrE3
— VOMaidan (@VOMaidan) marzec 9, 2014
Autor: db//gak,mtom / Źródło: Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: Euromaidan.PR