Minister sprawiedliwości RPA Tshililo Michael Masutha odmówił w piątek warunkowego zwolnienia Janusza Walusia - zabójcy jednego z przywódców Afrykańskiego Kongresu Narodowego i szefa Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej. Do morderstwa Chrisa Haniego doszło w 1993 roku.
Skazany na dożywocie Waluś, który z Polski wyemigrował w 1981 roku, spędził w więzieniu ponad 20 lat. Masutha odrzucił już jego wniosek o zwolnienie warunkowe w 2015 roku. Sprawa ta była przedmiotem kilku postępowań sądowych. Ostatecznie Najwyższy Sąd Apelacyjny przekazał ją do ponownego rozważenia ministrowi sprawiedliwości.
"Nie wyraził skruchy"
Masutha oświadczył w piątek, że w ekspertyzie psychologicznej podkreślono "ideologię polityczną Walusia jako czynnik ryzyka" - informuje agencja Reutera. Odnotowano, że Waluś "wyraził ubolewanie z powodu tego, że dzieci ofiary nie mają ojca, a żona jest wdową", ale "nie wyraził skruchy z powodu zamordowania Chrisa Haniego".
"Wciąż usprawiedliwia swoje działania i obstaje przy tym, że były umotywowane politycznie" - napisano.
Zabójstwo Haniego, dokonane rok przed pierwszymi wolnymi wyborami w RPA, które oznaczały przejęcie władzy przez czarnoskórą większość w kraju od wieków rządzonym przez białych, miało powstrzymać demontaż apartheidu, nawet za cenę wojny domowej.
Upadek rasistowskiego systemu
Plany zamachowców spaliły jednak na panewce. Śmierć Haniego przyspieszyła tylko upadek rasistowskiego systemu, a wobec groźby ulicznych rozruchów po morderstwie rząd białych zgodził się wyznaczyć termin wolnych wyborów, z czym wcześniej zwlekał.
Waluś, a także biały, prawicowy polityk Clive Derby-Lewis, który dostarczył mu broń i został uznany za głównego pomysłodawcę zamachu, zostali aresztowani i skazani na śmierć. Kara ta została zamieniona na dożywocie. Derby-Lewis - zwolniony warunkowo w 2015 roku z uwagi na fatalny stan zdrowia - zmarł rok później.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP