Znów niespokojnie w Teheranie. Najpierw doszło do zamieszek podczas uroczystości żałobnych dla uczczenia pamięci ofiar czerwcowych manifestacji. Późnej władze użyły gazu łzawiącego wobec ludzi, którzy zebrali się w tym samym celu w centrum stolicy Iranu. W sumie zgromadziło się tam kilka tysięcy zwolenników Mir-Hosejna Musawiego. Portalowi tvn24.pl udało się dotrzeć do amatorskich filmów, nagranych dziś w Iranie.
Na jednym z nich widać, jak funkcjonariusz służb bezpieczeństwa bije pałką jednego z protestujących, a chwilę później inny policjant strzela z pistoletu w kierunku tłumu. Drugi materiał nakręcono na największym irańskim cmentarzu Behesht-e Zahra, gdzie w czwartek zebrali się żałobnicy.
Niepokoje na cmentarzu
Irańskie władze nie zgodziły się na przeprowadzenie na cmentarzu uroczystości upamiętniającej ofiary niepokojów. Mimo tego tłum zebrał się na nekropolii w 40 dni po śmierci ofiar czerwcowych starć powyborczych. W uroczystości koło grobu Nedy - najbardziej znanej ofiary czerwcowych protestów - wzięły udział setki żałobników. Wśród nich byli kandydaci na prezydenta Iranu Mir-Hosejn Musawi i Mehdi Karubi.
- Setki ludzi zgromadziły się wokół grobu Nedy by opłakiwać jej śmierć i śmierć innych. Policja aresztowała część z nich - powiedział świadek zdarzenia. - Na miejsce przybyły dziesiątki policjantów do kontroli zamieszek i starają się rozproszyć tłum - relacjonował.
- Policja zmusiła Musawiego by wrócił do swojego samochodu i opuścił cmentarz. Policjanci ostrzegli także żałobników, że albo opuszczą miejsce albo poniosą konsekwencje - dodaj później.
Aby zmusić innych żałobników do opuszczenia cmentarza służby bezpieczeństwa użyły siły. Kilka osób aresztowano. Świadkowie twierdzą, że w stronę policji, która otoczyła drugiego przywódcę irańskiej opozycji Mehdiego Karubiego, posypały się kamienie.
Gazem łzawiącym modlących się?
Niezrażone interwencją sił bezpieczeństwa setki zwolenników Musawiego zebrały się też w miejscu modlitwy w centrum Teheranu, aby uczcić pamięć osób, które zginęły w czerwcu. Zdaniem świadków, wobec ludzi zgromadzonych przy placu i meczecie Grand Mossala, policja użyła gazu łzawiącego.
Na miejscu, zdaniem agencji AFP, może być nawet 3 tys. ludzi. - Jest tu dużo policji. Przed meczetem Mossala zebrało się co najmniej 2 tys. osób - relacjonował jeden ze świadków.
W rocznicę zamieszek
Zamieszki 20 czerwca wybuchły po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, które opozycja uznała za sfałszowane. Według oficjalnych danych, w zamieszkach, które wybuchły po ogłoszeniu wyników wyborów, zakwestionowanych przez proreformatorskich polityków i ich zwolenników, zginęło 30 osób.
26-letnia Neda Agha-Soltan to najbardziej znana ofiara powyborczych protestów. Jej postrzelenie i śmierć na ulicy zarejestrował telefonem komórkowym przypadkowy świadek. Zdjęcia wykrwawiającej się na śmierć kobiety lotem błyskawicy obiegły cały świat, stając się przykładem, jak bezwzględnie służby bezpieczeństwa potrafią walczyć z demonstrantami.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: youtube/mrspy149