Gigantyczny pożar zakładów chemicznych ugaszony. "Jest jeszcze kilka gorących punktów"


Pożar, który wybuchł w nocy ze środy na czwartek w zakładach chemicznych Lubrizol w Rouen na północy Francji, został ugaszony. Nikt nie ucierpiał, ale pożar wywołał obawy przed zanieczyszczeniem Sekwany.

Ogień został ugaszony, na miejscu utrzymujemy pracowników, żeby dalej chłodzić kadzie - powiedział rzecznik straży pożarnej w departamencie Sekwana Nadmorska Chris Chislard, wskazując, że w zakładzie "jest jeszcze kilka gorących punktów".

Jak podała prefektura, pożar spowodował powstanie rozciągniętej na 22 km chmury czarnego dymu nad aglomeracją Rouen liczącą 500 tys. mieszkańców. Według władz chmura nie wykazywała żadnej ostrej toksyczności.

W powietrzu wciąż unosi się biały dym i utrzymuje się "nieprzyjemny zapach", związany z faktem, że paliły się węglowodory - przekazał w radiu Chislard.

Założona w 1954 roku fabryka zatrudnia około 400 pracowników, specjalizuje się w produkcji dodatków do smarów przemysłowych i farb. Zakład jest własnością amerykańskiej grupy chemicznej Lubrizol Corporation, należącej do Berkshire Hathaway, holdingu znanego amerykańskiego inwestora i miliardera Warrena Buffetta.

To nie pierwszy raz, kiedy dochodzi tam do wypadku przemysłowego. W styczniu 2013 roku cuchnąca chmura metanotiolu (merkaptan metylowy) rozprzestrzeniła się na zachód, południe i północ, docierając do regionu paryskiego, a nawet do Wielkiej Brytanii. Dochodzenie wykazało, że wyciek w zakładach był związany z błędem ludzkim.

Zakłady chemiczne Lubrizol znajdują się w Rouen na północy Francji

Autor: mtom / Źródło: PAP