Rosyjski portal: MAK przyłapał polskich ekspertów

Aktualizacja:
 
Russia Today wybiła "psychologiczny nacisk"TVN24.pl

Rosyjskie media z wielkim zainteresowaniem śledziły konferencje MAK-u ws. polskiego raportu na temat katastrofy Tu-154. Niemal wszystkie podkreślały psychologiczny nacisk wywierany na załogę prezydenckiego samolotu. Z kolei portal vzglyad.ru stwierdził, że "MAK przyłapał polskich ekspertów z komisji Millera na łamaniu przepisów śledztwa".

RELACJA Z KONFERENCJI

Konferencję transmitowały w internecie m.in. anglojęzyczna telewizja rosyjska Russia Today. Depesze z wypowiedziami rosyjskich ekspertów szybko pojawiały się też w agencjach RIA Nowosti i w Interfaksie, a także w innych mediach.

Przyłapani na łamaniu przepisów?

"MAK przyłapał polskich ekspertów z komisji Millera na łamaniu przepisów śledztwa" – pisze rosyjski portal vzglyad.ru. "Część polskich ekspertów łączyła pracę w komisji technicznej i śledczej pracujących, co jest niedopuszczalne" – stwierdza portal.

„Międzypaństwowy Komitet Lotniczy nie znalazł niczego nowego w raporcie Polski – donosi z kolei portal radia Głos Rosji. Portal cytuje szefa komisji technicznej MAK Aleksieja Morozowa: "Strona polska powtórzyła swoje uwagi, których szereg nie został przyjęty przez komisję techniczną MAK. Do raportu włączyliśmy wszystkie uwagi techniczne – poinformował Morozow.

Katastrofa znów w centrum uwagi

"Okoliczności katastrofy samolotu prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego dziś znów znalazły się w centrum uwagi" – podaje portal radia Echo Moskwy. "MAK zorganizował w Moskwie konferencję prasową, podczas której podkreślono, że obecność generała Andrzeja Błasika w kabinie pilotów powinno być rozpatrywane jako wywieranie nacisku psychologicznego na załogę" – czytamy na stronie radia Echo Moskwy.

Przewodniczący Komisji Technicznej MAK skomentował ogłoszony na dniach raport polskiej komisji, zwracając uwagę, że stan lotniska w Smoleńsku nie był przyczyną katastrofy Tu-154M. Przygotowanie lotniska na przyjęcie rejsów specjalnych przy ustalonym minimum pogodowym została potwierdzona przez badania lotnicze i techniczne – powiedział Morozow.

Stwierdził on, że bezpośrednią przyczyną tragedii było nie podjęcie przed załogę decyzji o odejściu na lotnisko zapasowe. Przy tym, cytuje Echo Moskwy, piloci wielokrotnie otrzymywali informację o znacznym pogorszeniu widoczności.

Psychologiczny nacisk

Agencje RIA Niovosti i Interfax w swoich pierwszych doniesieniach wybiły, że rosyjski MAK nie znalazł różnic między swoim styczniowym raportem a raportem komisji Millera. Zaraz potem jednak zaczęły pojawiać się depesze, w których MAK jednak wskazywał na istotne różnice w ustaleniach. RIA Nowosti wybiła np. informację, że według MAK żadnej winy w katastrofie prezydenckiego samolotu 10 kwietnia nie ponosił stan lotniska w Smoleńsku.

W kolejnej depeszy RIA doniosła zaś, że MAK nie zgadza się z polskim założeniem, iż gen. Andrzej Błasik nie wywierał nacisku na załogę prezydenckiego samolotu.

Na tym wątku skoncentrowała się też Russia Today, która w swoich pierwszych wiadomościach wypuszczanych na Twitterze wybiła "nacisk psychologiczny na załogę". "Załoga samolotu Kaczyńskiego była pod psychologicznym wpływem przed katastrofą" - brzmiał pierwszy komunikat RT. W następnym wybito, iż katastrofa została spowodowana przez "decyzję załogi o nie odlatywaniu na rezerwowe lotnisko". W trzeciej wiadomości RT dodała, że "naciski" były autorstwa "szefa polskiego lotnictwa obecnego w kokpicie".

Obecność Błasika jako jedną z przyczyn katastrofy wybija też agencja ITAR-TASS. Jak podaje agencja, do momentu zderzenia z ziemią na ekipę wywoływano presję psychiczną z ewidentnym celem "wylądujcie mimo wszystko".

CZYTAJ CAŁY RAPORT MILLERA

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl