Ildar Dadin, pierwszy rosyjski opozycjonista, którego skazano na karę łagru za wielokrotne naruszenie przepisów o zgromadzeniach publicznych, wyszedł w niedzielę z kolonii karnej. O jego zwolnieniu zadecydował w środę Sąd Najwyższy Rosji.
Dadin został wypuszczony po kilku dniach oczekiwania. Formalnie warunkiem jego zwolnienia było dostarczenie dokumentów z sądu do administracji kolonii karnej. Gdy w niedzielę rano do kolonii w Kraju Ałtajskim przyjechał samochód wiozący dokumenty, stało się jasne, że opozycjonista wyjdzie na wolność. W miejscowości Rubcowsk czekała na niego rodzina - żona Anastasija Zotowa i siostra, a także działacze opozycyjnej partii Jabłoko i grupa dziennikarzy.
"Będę dalej walczył z kłamliwym reżimem"
Dadin powiedział po zwolnieniu, że „przeżył dzięki poparciu wszystkich uczciwych ludzi” i wyraził przekonanie, że w Rosji istnieje społeczeństwo obywatelskie.
- Będę dalej walczył z kłamliwym reżimem, aby przestrzegane były prawa człowieka – zapowiedział. Zotowa informowała wcześniej, że rozważa wyjazd z mężem z Rosji, ponieważ obawia się, że znów zostanie on aresztowany. Dadin powiedział w niedzielę, że oboje będą jeszcze o tym dyskutować. Zastrzegł, że na razie przez najbliższych kilka miesięcy chciałby odpocząć. Dodał jednak: „jeśli nie będę dalej uczestniczył, nie będę szanował sam siebie”. - Jestem gotów oddać życie, aby w Rosji nie wróciły czasy represji Stalina – powiedział opozycjonista dziennikarzom.
Skargi adwokatów
Sąd Najwyższy w środę uchylił wydany wobec niego wyrok i uznał, że Dadin może ubiegać się o rehabilitację. Sąd przyznał również, że postępowanie karne wobec opozycjonisty nie powinno było być wszczynane, bo w czasie, gdy to nastąpiło, nie uprawomocnił się jeszcze wyrok wydany w ostatniej wytoczonej Dadinowi sprawie administracyjnej. Gdy mimo decyzji Sądu Najwyższego zwolnienie Dadina przeciągało się przez kilka dni, jego adwokaci złożyli skargi do Federalnej Służby Więziennej (FSIN), Prokuratury Generalnej Rosji, a także Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz). Dadin został aresztowany w grudniu 2015 roku. W październiku zeszłego roku został wysłany do kolonii karnej w Karelii. W listopadzie media opozycyjne opublikowały jego list skierowany do żony, w którym napisał, że w karelskiej kolonii był torturowany. Służby więzienne zaprzeczyły tym doniesieniom, jednak zadecydowano o przeniesieniu Dadina do innej kolonii karnej. Następnie Sąd Konstytucyjny rozpatrzył skargę opozycjonisty na artykuł kodeksu karnego, na mocy którego został skazany. Sąd uznał, że artykuł ten jest zgodny z konstytucją, ale nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy Dadina i zajął się nią Sąd Najwyższy. 34-letni Dadin jest pierwszym opozycjonistą skazanym w Rosji za "wielokrotne naruszenie zasad zgromadzeń publicznych" po zmianie w 2014 roku przepisów o zgromadzeniach. Otrzymał wyrok trzech lat kolonii karnej, później wyrok zmniejszono do 2,5 roku. Oskarżenia wobec niego dotyczyły naruszenia zasad zgromadzeń w latach 2012-14. Chodziło między innymi o demonstracje organizowane w proteście przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml w 2012 roku, przeciw ustawodawstwu dotyczącemu środowiska LGBT i wojnie na Ukrainie.
Zobacz: Rosjanie mają specjalny oddział propagandowy (Film z 24.02.2017)
Autor: azb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook.com/IldarDadin