Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wydał w piątek niespodziewany rozkaz wylotu z baz wojskowych żołnierzy oddziałów powietrzno-desantowych i sił specjalnych. Ich zadaniem ma być ćwiczenie ataków na "lotniska wroga". Rozkaz został wydany dosłownie kilka godzin po zakończeniu wielkich manewrów, które od 25 maja trwały przez cztery dni w całej Rosji.
Wojska powietrzno-desantowe i siły specjalne Centralnego Okręgu Wojskowego zostały obudzone o świcie rozkazem wylotu w misję.
Atak na "lotniska wroga"
Jak poinformowali dowódcy, mają przećwiczyć ataki na lotniska wroga, zmierzyć się z przeciwnikiem w powietrznej walce, utrzymać pozycje wokół lotnisk do momentu przybycia głównych sił, a następnie osłaniać z powietrza oddziały atakujące lotniska na ziemi.
„Grupy żołnierzy sił specjalnych i powietrzno-desantowych dostały polecenie stawienia się w punktach wylotu i wsiadły do helikopterów Mi-8 przygotowanych wcześniej do akcji” - podało ministerstwo obrony w komunikacie.
Resort dodał też, że decyzja o piątkowych manewrach została podjęta przez Siergieja Szojgu, który stwierdził, że zakończone manewry (25-28 maja) nie były „dość skomplikowane” i należy „wyznaczyć żołnierzom inne, trudniejsze cele”.
Nie wiadomo, ile jednostek zostało zaangażowanych w piątkowe ćwiczenia. Centralny Okręg Wojskowy obejmuje obszar środowego i górnego dorzecza Wołgi, południowego Uralu i centralnej części Rosji, aż po granice Mongolii.
Rosyjskie siły powietrzne zakończyły w czwartek trwające od poniedziałku olbrzymie manewry lotnicze. Uczestniczyło w nich - według oficjalnych informacji podanych przez Moskwę - około 12 tys. żołnierzy, ponad 250 samolotów i helikopterów i 700 sztuk innych typów broni i sprzętu.
Autor: adso//gak / Źródło: TASS, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru