Przybijał się do Placu Czerwonego, teraz podpalił wejście do siedziby FSB. Odpowie za "wandalizm"

Zniszczone wejście do gmachu FSB na Łubiance Cihan News Agency/x-news

Przyniósł bak z paliwem, oblał drzwi wejściowe do siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństwa na Łubiance i podpalił – kontrowersyjny rosyjski performer Piotr Pawlenski w ten sposób wyraził sprzeciw wobec "terroru specsłużb". Artyście grożą trzy lata więzienia. Wcześniej było o nim głośno z powodu innych akcji, m.in. wtedy, kiedy zorganizował na Placu Czerwonym pokaz "z przybijaniem jąder do bruku". Materiał "Faktów z zagranicy", oglądaj od poniedziałku do piątku o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.

Artysta Piotr Pawlenski, który podpalił drzwi wejściowe do gmachu Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) odpowie za "wandalizm". Grożą mu trzy lata więzienia.

O wszczętej sprawie karnej wobec performera poinformowała rosyjska agencja TASS, powołując się na źródła w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.

"Budynek FSB na placu Łubiańskim został wpisany do rejestru obiektów dziedzictwa kulturowego, stąd wzmianka o wandalizmie" - tłumaczył na Twitterze dziennikarz radia Echo Moskwy Władimir Warfołojemiew, publikując odpowiednią decyzję w tej sprawie.

Obrończyni Pawlenkiego Olga Czawdar powiedziała dziennikarzom, że jej klient może usłyszeć zarzut podpalenia, za co grozi do 5 lat więzienia.

Czawdar ujawniła, że podczas przesłuchania śledczy zadali artyście pytanie: "czy miał zamiar kogoś zabić?".

Artysta podpalił wejście do gmachu FSB w nocy z niedzieli na poniedziałek. Opublikował też wideo z nocnej akcji. Na nagraniu pozuje przed klatką schodową budynku na Łubiance, w tle są widoczne płonące, drewniane drzwi.

Żona Piotra Pawlenskiego Oksana Szałygina tłumaczyła dziennikarzom, że akcja miała na celu "zademonstrowanie sprzeciwu wobec metod pracy Federalnej Służby Bezpieczeństwa".

Nagranie, które rozpowszechnili rosyjscy blogerzy, opatrzono komentarzem: "płonące wejście Łubianki to rękawica, którą społeczeństwo rzuca w twarz zagrożeniu terrorystycznemu". Za "zagrożenie terrorystyczne" Pawlenski uznał metody pracy FSB, która "stosuje terror i utrzymuje w strachu ponad 146 milionów ludzi".

"Strach zmienia wolnych ludzi w zbitą masę nieskoordynowanych ciał" - napisał na portalu społecznościowym Pawlenski. Ostrzegał, że "groźba nieuniknionego odwetu wisi nad każdym, kogo można namierzyć czy podsłuchać".

Wraz z performerem na placu Łubiańskim było dwóch dziennikarzy opozycyjnej telewizji Dożd, którzy informowali o akcji.

Jak podaje portal rosyjskiej sekcji BBC, wszyscy zostali zatrzymali. Dziennikarze zostali wypuszczeni po złożeniu zeznań.

Artysta został w areszcie. Agencje donosiły wcześniej, że odpowie za "chuligaństwo".

Echo Moskwy opisało także miejsce zdarzenia: drzwi wejściowe do siedziby FSB częściowo spalone i pokryte sadzą. Na asfalcie przed wejściem są ślady gaśnicy.

Performer Piotr Pawlenski wcześniej zasłynął z innych kontrowersyjnych akcji.

W 2012 roku zaszył sobie usta, protestując przeciwko uwięzieniu członkiń punkrockowej grupy Pussy Riot, skazanych za antyputinowski występ w Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.

W maju 2013 r. na Placu Czerwonym performer zorganizował pokaz z "przybiciem własnych jąder do bruku", protestując w ten sposób przeciwko "triumfowi państwa policyjnego".

W październiku 2014 r. artysta zorganizował hapenning, podczas którego kuchennym nożem odciął sobie ucho. Pawlenski na miejsce akcji wybrał mury szpitala psychiatrycznego, protestując przeciwko wykorzystywaniu takich placówek "w celach politycznych".

Autor: tas//gak,mtom / Źródło: bbc.com, Echo Moskwy, RIA Nowosti

Źródło zdjęcia głównego: Cihan News Agency/x-news