Rosyjska wojna drogowa


Ruch uliczny w Rosji często szokuje cudzoziemców. Samochody nierzadko jeżdżą po chodnikach, a kierowcy walczą ze sobą nawzajem. Ludzie mają dość, wzięli więc sprawy w swoje ręce - i wypowiedzieli wojnę wolnej amerykance Rosjan. Jak to wygląda, sprawdził reporter "Faktów TVN" Andrzej Zaucha.

Ruch uliczny w Rosji przypomina często prawdziwe działania wojenne. Kierowcy parkują na chodnikach, straszą pieszych.

Ale są tacy, którzy z tym walczą. Prokremlowska młodzieżówka "Nasi" wzięła się bowiem za wychowywanie kierowców hasłem: "Mam wszystkich gdzieś, parkuję, jak mi się chce". Przyklejają na samochody trudno zrywalne nalepki z tym hasłem.

Jak tłumaczą aktywiści organizacji, mandaty w Rosji nie działają, ponieważ są bardzo niskie. - Ale gdy na szybie pojawi się taka naklejka, która ciężko się zrywa, to następnym razem kierowca się zastanowi. Tym bardziej, że nikt nie chce zobaczyć się w internecie, a my robimy to na wielka skalę - mówi Dmitrij Czigunow z ruchu "Nasi".

Uczenie kierowców proste nie jest. Reagują bardzo nerwowo, szczególnie ci z drogich samochodów. I dalej robią na ulicach dosłownie to, co chcą.

- To smutne, ale rzeczywiście odzwierciedla naszą mentalność, niski poziom naszej kultury i niski poziom tolerancji, a także brak szacunku dla siebie i innych, dla swojego i cudzego życia - twierdzi Wiaczesław Łysakow, lider ruchu kierowców "Wolność wyboru".

Przerażające statystyki

A władze? One też próbują walczyć z wolną amerykanką kierowców. Wywożą niewłaściwie zaparkowane samochody na odległe i płatne parkingi.

Inni z drogowym chamstwem walczą przy pomocy internetu. Aleksander założył stronę, na której można odreagować frustrację i umieścić numer rejestracyjny drogowego pirata. Może to pomoże zmniejszyć zastraszającą w Rosji liczbę wypadków na drogach. W ciągu dziesięciu lat w wypadkach zginęło 315 tysięcy osób, a ponad 2 miliony zostało rannych. Wiele z wypadków powodują samochody VIP-ów.

Ludzie walczą więc o równość na drogach. Stworzyli Komitet obrony praw kierowców, który jako symbol wybrał niebieskie wiaderko - parodię niebieskiego koguta na samochodach VIP-ów.

Czy odniosą sukces? To nie będzie łatwe. - Władze w naszym kraju są w stanie usłyszeć swoich obywateli tylko wtedy, gdy na ulice wychodzą tysiące ludzi - ze smutkiem mówi Siergiej Kanajew, lider Federacji Automobilistów Rosji.

Źródło: Fakty TVN