Białoruski oddział skrajnie nacjonalistycznej organizacji Rosyjska Jedność Narodowa zbiera ochotników do "prawosławnej armii Donbasu" – poinformowano na stronie internetowej organizacji.
"Naszym prawosławnym braciom na wschodzie i południowym wschodzie byłej Ukrainy jest potrzebna pomoc, gdyż przeciwko nim walczą nie tylko niedobitki regularnej armii ukraińskiej, ale także zagraniczni najemnicy, w tym członkowie (białoruskiej opozycyjnej) Partii BNF" – napisano na stronie, informując o tworzeniu oddziałów ochotniczych. Jak podkreślono, do ochotniczych oddziałów mogą zgłaszać się tylko mężczyźni, którzy przeszli służbę wojskową i mają co najmniej 23 lata.
"Junta" w Kijowie
Organizacja informuje, że na Ukrainie doszło do zbrojnego przewrotu, zorganizowanego w całości przez USA, a władzę w Kijowie przechwyciła "junta", składająca się z agentów CIA, radykalnych ukraińskich nacjonalistów i tym podobnych osób. Twierdzi też, że na Majdanie było "bardzo wielu członków Partii BNF, którzy traktowali Ukrainę jako platformę do rozniecenia pożogi 'kolorowej rewolucji na Białorusi'". Komentując te twierdzenia, lider Partii BNF Alaksiej Janukiewicz zapewnił, że "żaden członek BNF nie walczy na Ukrainie po niczyjej stronie".
Służby zareagują?
Nawiązując do informacji o tworzeniu oddziałów ochotniczych, niezależny tygodnik białoruski „Nasza Niwa” zwraca uwagę, że jest to pierwsza w XXI wieku próba stworzenia na Białorusi nielegalnej formacji paramilitarnej. "Miejmy nadzieję, że białoruskie służby specjalne tego nie zignorują" – pisze tygodnik. Członkowie Rosyjskiej Jedności Narodowej dokonywali w przeszłości napaści na białoruskich polityków opozycyjnych, np. Andreja Sannikaua czy Andreja Bandarenkę.
Autor: TG//kdj / Źródło: PAP