Julia Samojłowa, reprezentantka Rosji na konkurs Eurowizji, który odbędzie się w maju w Kijowie, nie mogła będzie w nim wystąpić, gdyż została uznana za osobę niepożądaną na Ukrainie. W środę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wydała jej trzyletni zakaz wjazdu do tego kraju. Politycy i artyści rosyjscy wyrażają oburzenie.
Przedstawicielką Rosji na Eurowizję jest niepełnosprawna - cierpiąca na rdzeniowy zanik mięśni - niespełna 28-letnia wokalistka Julia Samojłowa. Ukraińskie władze ustaliły, że w 2015 roku piosenkarka wystąpiła na zaanektowanym przez Rosję Krymie. SBU oświadczyła, że Samojłowa złamała w ten sposób ukraińskie prawo. "Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zakazała na trzy lata wjazdu na terytorium Ukrainy obywatelce Federacji Rosyjskiej Julii Samojłowej. Decyzję tę podjęto na podstawie danych o złamaniu przez nią ukraińskiego prawa" – napisała na Facebooku rzeczniczka SBU Ołena Hitlanska.
Oburzenie Rosji
Zakaz wjazdu na Ukrainę dla Samojłowej wywołał oburzenie w Rosji. "Sądzę, że nadeszła chwila prawdy dla społeczności europejskiej: czy da się prowadzić SBU na pasku i zmotywuje ukraińskich radykałów do dalszych 'czynów', czy jednak pokaże, że Europa z jej fundamentalnymi wartościami, do których, zresztą, zawsze odwoływali się przynajmniej w słowach politycy ukraińscy, jeszcze żyje" - napisała na Facebooku rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa. Szefowa Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, Walentina Matwijenko zapowiedziała, że Rosja wyciągnie stosowne wnioski po wyjaśnieniach ze strony organizatorów konkursu. Jej zdaniem niedopuszczenie rosyjskiej piosenkarki na konkurs Eurowizji 2017 i dopatrywanie się w niej jakiegoś zagrożenia dla bezpieczeństwa Ukrainy to całkowity absurd. - To sytuacja niedopuszczalna, nie do przyjęcia - powiedziała Matwijenko dziennikarzom. Izba Społeczna Federacji Rosyjskiej (która reprezentuje organizacje pozarządowych wobec władz państwowych i samorządowych) zapowiedziała, że zwróci się do Rady Europy i ONZ. "Niech organizacje międzynarodowe wyrażą swą opinię (...) na temat "tej skandalicznej sprawy" - powiedziała agencji RIA-Nowosti przedstawicielka Izby Społecznej Jelena Sutormina. Inna przedstawicielka Izby Diana Gurcka uważa, że w związku z, jak to nazwała, "nieludzką i cyniczną decyzją SBU", należy pozbawić Kijów prawa przeprowadzenia konkursu Eurowizji i przekazać to prawo Rosji. Przedstawiciel Dumy, izby niższej rosyjskiego parlamentu, Leonid Słucki zapowiedział, że Rosja spróbuje domagać się rewizji decyzji władz w Kijowie. - Będziemy apelować do zacodnich polityków, by namówili Kijów do zmiany dyskryminacyjnej decyzji - powiedział Słucki. W kręgach rosyjskiego show-biznesu odezwały się też głosy, że Rosja powinna wycofać się z konkursu, jeśli Europejska Unia Nadawców zezwoli na przeprowadzenie konkursu bez udziału Samojłowej.
Kilkudziesięciu artystów na liście niepożądanych
Od początku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego władze w Kijowie dysponują listą kilkudziesięciu rosyjskich artystów, którzy zostali uznani za osoby niepożądane ze względu na popieranie aneksji Krymu i polityki Kremla na zajętych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie Ukrainy. Pod koniec ubiegłego roku wicepremier Wiaczesław Kyryłenko oświadczył, że lista nie przestanie obowiązywać na czas Eurowizji.
62. konkurs Eurowizji odbędzie się na Ukrainie, gdyż zwyciężczynią jego ostatniej edycji, która była organizowana w Sztokholmie, została ukraińska piosenkarka pochodzenia tatarskiego, Dżamala (Jamala). Zgodnie z regulaminem gospodarzem konkursu jest kraj, którego przedstawiciel zwyciężył w poprzedniej edycji.
Autor: rzw / Źródło: PAP