Po katastrofie pod Smoleńskiem "Rosja i Rosjanie otrzymali kapitał sympatii, jakiego dawno nie było w świadomości Polaków" - stwierdził w wywiadzie dla dziennika "Wriemia Nowostiej" były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Zastrzegł jednak, że relacji między naszymi krajami wciąż nie można uznać za normalne.
Jego zdaniem "coraz mniejsze znaczenie w Polsce zaczęły mieć poglądy i opinie, które wywołują nieufność wobec sąsiadów, w tym Rosji".
"Polska się zmienia, staje się w coraz większym stopniu krajem sukcesów, Polacy poznają świat. Dlatego ksenofobiczno-nacjonalistyczne oceny mają coraz mniejsze znaczenie, choć nie zniknęły" - powiedział.
Zdaniem Cimoszewicza, stosunków między Polską i Rosją wciąż jednak nie można określić jako normalne.
Polityczna wojna?
Cimoszewicz mówił też o przyspieszonych wyborach prezydenckich, które odbędą się 20 czerwca. W jego ocenie, jeśli kandydatem PiS zostanie Jarosław Kaczyński lub Zbigniew Ziobro, to Polska znajdzie się w stanie politycznej wojny. "Wiadomo, jakimi są politykami - uwzględniając ich opinie o Polsce, świecie i sąsiadach. Oni dzielą, a nie łączą" - oznajmił Cimoszewicz.
W jego ocenie, "będzie to gorąca kampania". "W PiS nagromadziło się wiele negatywnych emocji, wywołanych szokiem i smutkiem, śmiercią w katastrofie bliskich ludzi i kolegów. Wszystko to może przejawić się w postaci bardzo twardych opinii, oskarżeń, żądań i podgrzeje polityczną atmosferę" - powiedział senator.
Źródło: PAP