Rosyjskie wojska ostrzelały kilkanaście punktów obrony ukraińskiej armii w obwodzie donieckim i ługańskim, wykorzystując do tego moździerze i systemy rakietowe Grad, najcięższy ostrzał miał miejsce na terenie lotniska w Doniecku - napisał ukraiński wojskowy analityk Dmytro Tymczuk we wtorkowy poranek, podsumowując ostatnią dobę walk na ukraińskim froncie. "Widać wyraźnie, że separatyści czekają jedynie na rozkazy z Moskwy i wykorzystują rozejm, razem z rosyjską armią, do przegrupowywania i testowania ukraińskiej gotowości do walki" - dodał.
Tymczuk napisał w wtorkowy poranek, że lotnisko w Doniecku zostało w ciągu minionej doby ostrzelane cztery razy - dwa razy z moździerzy i dwa razy pociskami z systemu rakietowego Grad.
Pociski Grad spadły na pozycje Ukraińców
Gradów i moździerzy "rosyjskie wojska" - bo to te zdaniem Tymczuka głównie atakują Ukraińców w Donbasie w ostatnich dniach - użyły też w czasie ataku na ukraińską bazę wojskową nieopodal miejscowości Tonenkoje. Inna grupa próbowała przegonić wojska Kijowa w Dokuczajewsku. Ciężkie ostrzał miał też miejsce w Debalcewie w obwodzie ługańskim, przy samej granicy z Rosją.
W okolicach Rodnikowa tym razem terroryści próbowali przejąć jeden z ukraińskich posterunków i doszło do szturmu, który udało się jednak powstrzymać.
Zdaniem Tymczuka sytuacja na froncie w Donbasie "nie rokuje dobrze", bo "nie udało się stworzyć w ostatnim czasie spójnego frontu obrony" i separatyści wraz z Rosjanami mogą wkrótce zająć kolejne tereny, przebijając się na tyły armii.
Separatyści pod dyktando Rosji
"Wszystko to dzieje się w chwilach, gdy propaganda rosyjska wychwala separatystów, którzy rzekomo święcie przestrzegają rozejmu, a łamią go wojska ukraińskie" - komentuje dalej Tymczuk.
Zwraca uwagę na to, że władze tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej "z jednej strony uczestniczyły w rozmowach w Mińsku" (nt. rozejmu w Donbasie, w których uczestniczyły też Ukraina i Rosja - red.), a "z drugiej czekają jedynie na kolejne rozkazy z Moskwy".
Tymczuk w związku z tym przestrzega przed zakładaniem scenariusza, w którym liderzy separatystów sprzeciwiają się Moskwie. Jak pisze - równoczesne rozmowy o rozejmie i prowadzenie walki to "taktyka Moskwy", która ma za zadanie wprowadzanie błędnego przeświadczenia, że "terroryści sami podejmują decyzje i Rosja nie ma na nich wpływu".
Autor: adso\mtom / Źródło: tvn24.pl