Rosja zakazuje mówienia o samobójstwach osób chorych na raka. "Cenzura jak w ZSRR"

Kryzys i gwałtowna dewaluacja rubla spowodowały, że lekarstwa są coraz droższetvn24

Nowa odsłona rosyjskiej cenzury - chorzy na raka coraz częściej popełniają samobójstwa, ale lepiej o tym nie pisać. Tylko w lutym w Moskwie życie straciło w ten sposób 11 chorych osób. Kiedy sprawą zajęły się media, dostały ostrzeżenie od władz. Materiał "Faktów" TVN.

Mała Polina ma guza mózgu z przerzutami w sercu, nerkach i wątrobie. Jej życie podtrzymują drogie zagraniczne lekarstwa, także przeciwbólowe. Wkrótce może ich zabraknąć, a wtedy dni dziewczynki będą policzone.

"Jeszcze może pani poczekać"

- Rosyjskie lekarstwa mają bardzo silne efekty uboczne i powodują straszne ataki - mówi Julia Iwanowa, matka Poliny. Kryzys i gwałtowna dewaluacja rubla spowodowały, że lekarstwa są coraz droższe, a pieniędzy na nie jest coraz mniej. Już teraz lekarze muszą wybierać, kogo będą leczyć.

- Niedawno w Baszkirii pacjentka usłyszała: „w zeszłym roku nie udało się zdobyć dla pani lekarstwa. I mimo to pani nie umarła. To może jeszcze rok można poczekać?” - mówi Nkołaj Dronow z Ruchu przeciwko Rakowi.

Coraz więcej samobójstw

Szybko rośnie liczba samobójstw osób chorych na raka. Najczęściej nie mogą wytrzymać koszmarnego bólu. Tylko w lutym w Moskwie zmarło tak 11 osób. Ojcu Jeleny Lwowej były potrzebne plastry z narkotykiem. Lekarz żądał, by przychodził po receptę osobiście. - Gdy już nie mógł chodzić, mama jeździła sama, łapała lekarzy za rękawy, płakała i błagała, by ominęli instrukcje i wypisali receptę. Nie zawsze się udawało - mówi Jelena. - Nad lekarzami ciągle wisi groźba tego, że znajdą się za kratami, jeśli nieprawidłowo wypiszą receptę - dodaje Jelena Martianowa z Fundacji „Wiera”. Jedna z lekarek z Krasnojarska wypisała ciężko choremu na raka receptę na silne środki przeciwbólowe. Została oskarżona o sfałszowanie dokumentów i handel narkotykami. Uniewinniono ją dopiero po trzech latach. - Okazałam miłosierdzie choremu, który bardzo tego potrzebował. Byłam zobowiązana mu pomóc i jako lekarz i jako człowiek - tłumaczy Alewtina Choriniak.

Jak w ZSRR

Teraz problemy mają dziennikarze, którzy piszą o sytuacji chorych na raka. Redakcja portalu "Prawmir" opisała historię emerytowanego lekarza, który nie został przyjęty do szpitala i popełnił samobójstwo. Rządowy resort, zajmujący się kontrolą mediów, oficjalnie ostrzegł dziennikarzy portalu. Dwa ostrzeżenia mogą skończyć się zamknięciem redakcji. - To kolejny rodzaj cenzury. Zamiast rozwiązywać problemy, władze próbują je przemilczać, tak jak to było w Związku Radzieckim - podkreśla Borys Tymoszenko z Fundacji obrony jawności.

WIĘCEJ ZOBACZYSZ NA STRONIE "FAKTÓW" TVN.

Autor: ToL/ja / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24