Obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa jest sceptyczna co do szans na demokratyzację Rosji. Znana aktywistka i dysydentka z czasów ZSSR kończy dziś 89 lat.
Dziennik "Moskowskij Komsomolec" opublikował w środowym wydaniu wywiad z Ludmiłą Aleksiejewą, szefową Moskiewskiej Grupy Helsińskiej (MGH), najstarszej w Rosji organizacji broniącej praw człowieka.
Pytana o wpływ obrońców praw człowieka na sytuację w Rosji oceniła, że jest pewien postęp, choć zachodzi on wolno. "Dzisiaj każdy człowiek w kraju wie, że ma prawa i ich naruszanie jest nielegalne. Sformułowania 'prawa człowieka' używają nawet ci przedstawiciele władzy, którzy te prawa naruszają (...). To znaczy, że mimo wszystko są oni świadomi, że postępują źle. To oczywiście nie jest tak wiele, ale wszystkie zmiany na początku zaczynają się w głowach" - powiedziała Aleksiejewa.
Przy czym jej zdaniem władze "starają się wszelkimi sposobami okroić możliwości pracy obrońców praw człowieka", a sam fakt istnienia takich ruchów widzą jako korzyść, bo "poprawia to ich wizerunek".
Dysydenci skupieni wokół Sacharowa
Aleksiejewa była wśród założycieli MGH, powstałej w 1976 r. z inicjatywy dysydentów skupionych wokół Andrieja Sacharowa. W rozmowie z "MK" powiedziała, że wówczas nikt nie sądził, że ta działalność może wpłynąć na przyszłe wydarzenia. "Motyw nie był polityczny, ale etyczny (...). Nasz wkład polegał na tym, że zaproponowaliśmy myślącej części naszego społeczeństwa alternatywę wobec oficjalnej wizji tego, jak powinny wyglądać relacje między władzą i obywatelami. I okazało się, że na ten sposób widzenia jest zapotrzebowanie" - powiedziała działaczka.
Przyznała, że nie sprawdziła się prognoza, jaką wygłosiła w 2007 r. o tym, że za 5-10 lat Rosja będzie krajem demokratycznym i państwem rządów prawa. "Ta prognoza upadła, kiedy dowiedziałam się, że 84 proc. społeczeństwa uważa, że to, iż Krym jest nasz, jest słuszne. Przeceniłam nasze możliwości" - stwierdziła Aleksiejewa.
"Dopóki nie pozbędziemy się świadomości imperialnej i nie zaczniemy się odnosić z szacunkiem do innych narodów, nie staniemy się krajem demokratycznym" - dodała szefowa MGH.
Wielokrotnie zatrzymywana
Aleksiejewa była pierwszą maszynistką pierwszego w ZSRR opozycyjnego biuletynu informacyjnego "Kronika Wydarzeń Bieżących" (w latach 1968-72). Za swoją działalność była wielokrotnie zatrzymywana i przesłuchiwana. W 1977 r. pod groźbą aresztowania została zmuszona do emigracji - wyjechała do USA, gdzie dokumentowała działalność środowisk dysydenckich. Współpracowała też z rozgłośniami Radio Swoboda i Głos Ameryki. W 1993 r. wróciła do Rosji, a trzy lata później stanęła na czele Moskiewskiej Grupy Helsińskiej.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wiki (CC BY-SA 3.0) | Vitaliy Ragulin