Do Kirgistanu przyjechał batalion rosyjskich spadochroniarzy - poinformowały rosyjskie media, które powołały się na źródło wojskowe. Zadaniem żołnierzy ma być ochrona rosyjskiej bazy wojskowej. W walkach na tle etnicznym w Kirgistanie zginęło od czwartku 97 osób, rannych zostało ponad 1,2 tys.
Jak poinformowało źródło wojskowe, zadaniem tych sił "jest wzmocnienie obrony rosyjskich obiektów wojskowych i zapewnienie bezpieczeństwa rosyjskich żołnierzy i ich rodzin".
Kirgistan poprosił o pomoc
W Kirgistanie od kilku dni trwają zamieszki na tle etnicznym - między Kirgizami a Uzbekami.
Rząd tymczasowy, który rządzi od kwietnia, po obaleniu dotychczasowego prezydenta Kurkmanbeka Bakijewa, zwrócił się do Rosji o pomoc sił pokojowych w zaprowadzeniu porządku. W sobotę Moskwa poinformowała, że na razie nie wyśle tam żołnierzy, jednak zgodziła się udzielić pomocy humanitarnej.
Blisko sto ofiar, 75 tys. uchodźców
Jak poinformowało kirgiskie ministerstwo zdrowia liczba ofiar zamieszek wyniosła w niedzielę 97. 83 osoby zginęły w regionie Oszu, a 14 - w Dżalalabadzie, gdzie zamieszki wybuchły w sobotę.
Radio Echo Moskwy poinformowało, że Uzbekistan otworzył granicę dla uchodźców. Jak przekazała rosyjska agencja RIA-Nowosti, uzbeckie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych mówi o 75 tysiącach uzbeckich uchodźców, którzy uciekli z Kirgistanu. Większość z nich - dodaje to źródło - to osoby starsze, kobiety i dzieci.
O spokoju mówić nie można. W Dżalalabadzie cały czas dochodzi do strzelanin i podpaleń. W Oszu - według Associated Press - większość miasta zajęli Kirgizi, a Uzbecy zabarykadowali się w swoich dzielnicach. Agencja AP informuje, że pożary zniszczyły większą część miasta.
Źródło: PAP, tvn24.pl