Niemiecki operator lotnisk w Burgas i Warnie poinformował w środę, że Rosja wstrzymała loty czarterowe na wybrzeże Morza Czarnego w Bułgarii co najmniej do końca maja. Ewelina Pulewa z regionalnej izby turystycznej przekazała, że za decyzją Rosji stoi "skomplikowana sytuacja geopolityczna".
Ostatni lot do Burgas, ze 143 rosyjskimi turystami na pokładzie, odbył się w marcu, jeszcze jeden spodziewany jest 9 maja, ale wszystkie dalsze połączenia są zawieszone - podała Pulewa. Według niej nie chodzi o problemy z wizami, bo wszystkie bułgarskie konsulaty w Rosji są czynne. - Rozporządzenie minister spraw zagranicznych o szybkim wydawaniu wiz weszło w życie, więc problem jest w lotach - podkreśliła.
Pogorszenie stosunków bułgarsko-rosyjskich
Ewelina Pulewa dała do zrozumienia, że przyczyny kryją się w "skomplikowanej sytuacji geopolitycznej", w której "Bułgaria powinna znaleźć właściwe rozwiązanie". Media krajowe wskazują, że chodzi o pogorszenie stosunków bułgarsko-rosyjskich na tle zarzutów o działalność terrorystyczną oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU w Bułgarii i o próbę otrucia bułgarskiego biznesmena z branży zbrojeniowej Emiliana Gebrewa. W ich konsekwencji wydalono kilku rosyjskich dyplomatów.
Według bułgarskiej telewizji publicznej władze rosyjskie wezwały Rosjan posiadających nieruchomości na bułgarskim wybrzeżu, by nie odwiedzali ich w tym roku. Rosjanie masowo sprzedają apartamenty. Kilka lat temu nieruchomości w Bułgarii miało około 300 tysięcy Rosjan.
Bułgarscy touroperatorzy liczyli na przyciągnięcie rosyjskich turystów, dla których z powodu pandemii zamknięto turecki rynek. Obecnie pojawiły się obawy, że tak samo jak w ubiegłym roku, ponad 70 procent hoteli na bułgarskim wybrzeżu pozostanie zamkniętych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock