Decyzja o opuszczeniu przez rosyjskie siły Białorusi zostanie podjęta tylko wtedy, gdy pojawi się "obiektywna konieczność" - przekazał szef białoruskiego sztabu generalnego. Generał Wiktar Hulewicz zaznaczył, że taki krok zależy również od "zachodnich partnerów", którzy w ostatnim czasie rozmieścili "siły i środki" w pobliżu granicy Białorusi.
- Oddziały sił zbrojnych Rosji powrócą do miejsc stałej dyslokacji tylko wówczas, gdy pojawi się obiektywna konieczność i kiedy my sami podejmiemy taką decyzję. To nasza czysto wewnętrzna sprawa - oświadczył szef sztabu generalnego sił zbrojnych Białorusi generał Wiktar Hulewicz podczas briefingu dla attache wojskowych. Jego wypowiedź przekazało w komunikacie ministerstwo obrony.
Jak powiedział Hulewicz, białoruski lider Alaksandr Łukaszenka i prezydent Rosji Władimir Putin podjęli decyzję o przedłużeniu sprawdzianu sił reagowania na terytorium Białorusi "w związku ze zwiększeniem aktywności u granic zewnętrznych Państwa Związkowego (Białorusi i Rosji) i zaostrzeniem sytuacji w Donbasie".
Generał oświadczył, że decyzja o ewentualnym wycofaniu wojsk będzie zależeć "także od zachodnich partnerów". - Siły i środki, które zostały rozmieszczone w regionie wschodnioeuropejskim, w tym w pobliżu granic Białorusi, są jednym z czynników wpływających na dalszy rozwój sytuacji - dodał. Ocenił, że "Białoruś ma prawo żądać wycofania wojsk USA i poszczególnych państw NATO od granic Białorusi i Państwa Związkowego".
Kiedy Rosjanie opuszczą Białoruś?
W niedzielę, w dniu zakończenia białorusko-rosyjskich manewrów wojskowych Związkowa Stanowczość-2022, minister obrony Białorusi Wiktar Chrenin poinformował, że Łukaszenka i Putin zdecydowali o przedłużeniu "sprawdzianu sił reagowania", uzasadniając to "wzrostem aktywności militarnej przy granicach Państwa Związkowego i pogorszeniem sytuacji w Donbasie".
Wcześniej ministerstwa obrony obu krajów, a także Kreml i minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej zapewniali, że po zakończeniu manewrów rosyjskie wojska i sprzęt powrócą do baz. - Nikt nie mówił, że wojska wrócą (do Rosji - red.) jutro czy pojutrze. Manewry kończą się, a sprawdzian jest kontynuowany - mówił z kolei szef białoruskiej rady bezpieczeństwa Alaksandr Walfowicz w sobotę na poligonie Obóz-Lesnowski pod Baranowiczami.
Rosyjsko-białoruskie ćwiczenia
Rosyjsko-białoruskie manewry Związkowa Stanowczość-2022, aktywna faza "sprawdzianu sił reagowania Państwa Związkowego", odbywały się w sytuacji zaostrzenia sytuacji wokół Ukrainy i częściowo także w pobliżu granicy Białorusi z tym państwem. Kraje zachodnie mówią o "ryzyku poważnych działań zbrojnych Rosji" wobec Ukrainy. Zaniepokojenie na Zachodzie wywołuje zgromadzenie przez Rosję na jej terytorium znacznych sił wojskowych przy granicy z Ukrainą, a także obecność rosyjskich wojsk na Białorusi.
W ramach "sprawdzianu" do tego kraju przerzucone zostały rosyjskie wojska i sprzęt, głównie ze Wschodniego Okręgu Wojskowego na Dalekim Wschodzie Rosji. Oprócz kilkudziesięciu składów kolejowych z różnego rodzaju uzbrojeniem na Białoruś dostarczono m.in. systemy rakietowe S-400, samoloty szturmowe Su-25, myśliwce Su-35S, systemy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S, a także systemy artylerii rakietowej Uragan i rakiety Iskander.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/BELARUSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE