Dokument o podstawach polityki w sferze broni jądrowej i odstraszania został we wtorek zatwierdzony przez prezydenta Rosji. Za jedno zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju uznano rozmieszczanie środków obrony przeciwrakietowej i systemów ofensywnych w przestrzeni kosmicznej. Jednocześnie politykę odstraszania opisano jako mającą charakter obronny. Jak zaznaczono, jej celem ma być chronienie suwerenności i integralności terytorialnej państwa.
Najnowsza rosyjska doktryna użycia broni nuklearnej podpisana przez Władimira Putina zapowiada, że "powstrzymywanie potencjalnego przeciwnika przed aktem agresji wobec Rosji bądź jej sojuszników należy do najważniejszych priorytetów państwa". Powstrzymywanie to, jak podkreślono, będzie realizowane dzięki potędze militarnej Rosji, w tym broni jądrowej. Podobnie jak jest to zapisane w doktrynie wojennej Rosji, dokument głosi, że Moskwa może użyć broni jądrowej w odpowiedzi na atak nuklearny bądź na atak z użyciem broni konwencjonalnej zagrażający istnieniu państwa.
Jednocześnie politykę odstraszania opisano jako mającą charakter obronny. Jak zaznaczono, jej celem ma być obrona suwerenności i integralności terytorialnej państwa.
W dokumencie wśród głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa Rosji wymieniono między innymi tworzenie i rozmieszczanie w przestrzeni kosmicznej środków obrony przeciwrakietowej i systemów ofensywnych. Wskazano także na "rozmieszczanie przez kraje, które uważają Rosję za potencjalnego przeciwnika, rakiet balistycznych i broni hipersonicznej", jak i rozmieszczanie na obszarach sąsiadujących z Rosją wojsk dysponujących środkami dostarczania broni jądrowej.
Dokument zatwierdzono w czasie, gdy w relacjach rosyjsko-amerykańskich nierozstrzygnięta pozostaje kwestia ewentualnego przedłużenia układu nowy START, przewidującego redukcję pocisków i głowic nuklearnych, a wygasającego w lutym 2021 roku.
Wiceszef MSZ Rosji Siergiej Riabkow mówił niedawno, że utrzymanie układu jest prawie niemożliwe. Prezydent USA Donald Trump deklarował w maju w rozmowie telefonicznej z Putinem wolę wdrożenia kontroli zbrojeń. Podkreślił jednak, że zdaniem Waszyngtonu umowy powinny obejmować również Chiny.
Źródło: PAP