Trwa czwarty dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W Kijowie rosyjscy dywersanci zaatakowali rodzinę z trojgiem dzieci. Sekretarz kijowskiej rady miejskiej Wołodymyr Bondarenko przekazał, że rodzice i córka nie żyją, a dwoje dzieci jest w szpitalu.
Sekretarz kijowskiej rady miejskiej Wołodymyr Bondarenko przekazał informację o ataku rosyjskich dywersantów. "Miała na imię Polina. Uczyła się w 4. klasie szkoły nr 24 w Kijowie. Dziś rano (w sobotę - red.) na ul. Telihy ją i jej rodziców rozstrzelała rosyjska dywersyjno-zwiadowcza grupa" - napisał, zamieszczając zdjęcie dziewczynki.
Rodzice i Polina zginęli. Jedna dziewczynka jest na oddziale intensywnej terapii, hospitalizowano też chłopca.
Bondarenko zaznaczył, że w niedzielę potrzebny jest "czysty Kijów", by likwidować grupy dywersyjne. "Nie wychodźcie z domu bez radykalnie ważnej potrzeby! Siedźcie w domu i uratujcie życie innych!" - zaapelował.
W mieście do 8 rano w poniedziałek obowiązuje godzina policyjna.
Sztab: Rosja przechodzi do aktywnego zastosowania grup dywersyjnych
Na działania dywersyjno-zwiadowczych grup zwraca uwagę w niedzielę również sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. "Rosyjscy okupanci przechodzą do aktywnego zastosowania dywersyjno-zwiadowczych grup, które niszczą obiekty cywilnej infrastruktury i zabijają cywilów w dużych miastach" - podał sztab.
"Lekceważąc normy międzynarodowego prawa humanitarnego, rosyjski agresor uderzył w bazę paliwową w Wasylkowie i zniszczył gazociąg w Charkowie. Okupanci podstępnie uderzają w bloki mieszkalne" - podkreślono.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Volodymyr Jr. Bondarenko/Facebook