Błąd Putina. Ekspert o tym, co się działo w Rosji tuż przed inwazją

Źródło:
PAP
Erdogan i Putin spotkali się w Soczi (materiał z 06.08.2022)
Erdogan i Putin spotkali się w Soczi (materiał z 06.08.2022)Reuters
wideo 2/23
Erdogan i Putin spotkali się w Soczi (materiał z 06.08.2022)Reuters

Rosja nie przygotowała się do "ogromnej wojny" w sferze informacji. - Prezydent Rosji Władimir Putin nie poinformował osób odpowiedzialnych za sferę informacyjną o swoich planach - mówi Janis Sarts, dyrektor Centrum Eksperckiego NATO ds. Komunikacji Strategicznej w Rydze.

Dyrektor NATO StratCom COE Janis Sarts podkreśla, że organizacja, którą kieruje, zaczęła gromadzić dane o rosyjskiej aktywności w przestrzeni informacyjnej na długo przed 24 lutego, kiedy rozpoczęła się pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę. Przed atakiem odnotowano rosnącą dezinformację, a rosyjskie boty w mediach społecznościowych były dużo bardziej aktywne w promowaniu wybranych narracji – twierdzi ekspert.

Dwa tygodnie przed inwazją mówiono, że wojny nie będzie

- Nie obserwowaliśmy jednak, by przygotowywali się do ogromnej wojny. (…) Według naszych końcowych wniosków (prezydent Rosji Władimir - red.) Putin nie poinformował osób odpowiedzialnych za sferę informacyjną o swoich planach – kontynuuje Sarts. - Dopiero kilka dni przed napaścią zaczęto się na to przygotowywać poprzez różne działania w mediach społecznościowych, tworzenie w Telegramie grup wykorzystywanych do infiltracji – dodaje.

Jak zaznacza ekspert, dwa tygodnie przed 24 lutego w Rosji mówiono opinii publicznej, że wojny nie będzie. Około tygodnia przed inwazją zaczęto przygotowywać odbiorców na "jakąś małą wojnę".

Pewne źródła również uważają, że wielu wysokiej rangi przedstawicieli rosyjskich władz, w tym szef MSZ Siergiej Ławrow, nie wiedziało, że dojdzie do napaści jeszcze kilka dni przed jej rozpoczęciem – mówi Sarts. "W sferze informacyjnej nie przygotowano się do wojny na tę skalę" – podsumowuje.

"W Rosji propaganda działa w sposób nieprawdopodobny". Relacja Andrzeja Zauchy z 23 lutego
"W Rosji propaganda działa w sposób nieprawdopodobny". Relacja Andrzeja Zauchy z 23 lutegoTVN24

Telegram i TikTok do szerzenia dezinformacji

Pytany o to, czy po rozpoczęciu inwazji strona rosyjska zaczęła stosować jakieś nowe metody w dziedzinie technologii, Sarts zwraca uwagę na większe wykorzystanie przez Moskwę komunikatora Telegram do szerzenia dezinformacji.

Zaznacza przy tym, że skuteczność działań Kremla w zachodnich mediach społecznościowych znacznie spadła, ponieważ korporacje medialne podjęły dużą walkę w tej sprawie. "Dlatego wrócili do Telegramu jako centrum ich działań dezinformacyjnych" – wskazuje. Strona rosyjska prowadzi też działania na TikToku. To nowy obszar ich aktywności – mówi ekspert.

- Ogólnie rzecz biorąc, strona rosyjska mierzy się z sytuacją, gdy większość ich infrastruktury okazała się nie tak skuteczna jak przed inwazją – dodaje Sarts. Z tego powodu, po pierwsze, są zmuszeni, by szukać sposobów na obejście przeszkód, a po drugie ich priorytetem jest "ochrona" rosyjskiej przestrzeni medialnej przed wiadomościami na temat tego, co dzieje się na Ukrainie w rzeczywistości – kontynuuje ekspert. - Wiele zasobów poświęcono więc na informacyjną blokadę – podkreśla dyrektor organizacji.

Rzetelna informacja kontra fake newsy
Rzetelna informacja kontra fake newsyTVN24

Ekspert: Rosjanie nie byli przygotowani

Sarts zaznacza, że w pierwszych miesiącach pełnowymiarowej wojny Rosja nie była w stanie w dużym stopniu korzystać z zachodnich mediów społecznościowych, które "były całkowicie zdominowane przez stronę ukraińską". Jak dodaje, w przeciwieństwie do poprzednich wojen, które np. były relacjonowane na żywo przez telewizje, to jest wojna na żywo relacjonowana przez Ukraińców w mediach społecznościowych.

- Myślę, że Rosjanie nie byli na to przygotowani. Strona rosyjska odnosiła sukcesy w rosyjskim serwisie Vkontakte (rosyjski odpowiednik Facebooka - red.) i w Telegramie – dodaje dyrektor StratCom COE.

Jednocześnie – kontynuuje – Rosja działa dosyć efektywnie na różnych platformach na tzw. globalnym Południu: w krajach afrykańskich, w Ameryce Południowej, na Bliskim Wschodzie. - Tam ich kampanie dezinformacyjne, przekładające winę za konflikt na Zachód i Ukrainę, były dosyć skuteczne – uważa Sarts.

Tego, co było zrobione w kwestii walki z dezinformacją w Europie Zachodniej, nie wykonano w dużej części świata, dlatego "Rosja miała w dużo większym zakresie wolną rękę, jeśli chodzi o działania w tych środowiskach" - wyjaśnia.

Czym jest NATO StartCom COE?

NATO StratCom COE to organizacja z siedzibą w Rydze na Łotwie, działająca pod auspicjami NATO.

Memorandum o jej powołaniu zostało podpisane przez Polskę, Łotwę, Estonię, Litwę, Niemcy, Włochy i Wielką Brytanię w 2014 roku. Obecnie obejmuje 15 krajów.

Autorka/Autor:mart/adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: MIKHAIL KLIMENTYEV / KREMLIN / SPUTNIK / POOL / PAP

Tagi:
Raporty: