Ograniczona strefa zakazu lotów nad korytarzami humanitarnymi - umożliwiającymi ewakuacje ludności z ostrzeliwanych przez Rosję ukraińskich miast - mogłaby doprowadzić do eskalacji konfliktu i wojny USA z Rosją - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Trwa trzynasta dobra rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ
Jen Psaki, rzeczniczka Białego Domu, stwierdziła, że ustanowienie strefy zakazu lotów "wymagałoby zestrzelenia każdego rosyjskiego samolotu, który wleciałby w wyznaczoną strefę".
Apele ukraińskich władz
Ukraińskie władze wielokrotnie apelowały do społeczności międzynarodowej o utworzenie nad państwem strefy zakazu lotów.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał przywódców państw zachodnich do wykonania tego kroku 3 marca. - Jeżeli nie możecie tego zrobić, przekażcie Ukrainie samoloty, by mogła sama się bronić - dodał. Mychajło Podolak, prezydencki doradca, powiedział, że "tylko zamknięte niebo momentalnie powstrzyma eskalację". - Nadszedł czas, by zachodni partnerzy wzięli też na siebie odpowiedzialność za zakończenie wojny - podkreślił.
Jednak Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, mówił kilkukrotnie, że NATO nie zamierza się angażować w konflikt militarnie. - Nasza ocena jest taka, że jeżelibyśmy to zrobili, to doprowadzimy do czegoś, co może wymknąć się spod kontroli i zakończyć wojną w Europie. Dlatego podejmujemy te trudne decyzje o narzuceniu sankcji i zapewnianiu wsparcia dla Ukrainy, a jednocześnie staramy się nie wciągać sił NATO bezpośrednio w ten konflikt - mówił.
Czytaj też: Strefa zakazu lotów nad Ukrainą? Soloch: to oznaczałoby rozpoczęcie bezpośredniego konfliktu z Rosją
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock