Cztery reklamówki z odznaczeniami nie pomogły. Prawa ręka Szojgu pozostanie w areszcie

Źródło:
Nowaja Gazieta, The Moscow Times, RBK

Były zastępca ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, Timur Iwanow, pozostanie w areszcie. Argumenty obrońcy, który przyniósł do sądu cztery reklamówki z odznaczeniami oskarżonego, nie pomogły - podała niezależna "Nowaja Gazieta". Zdymisjonowany wiceminister jest oskarżany o przyjęcie łapówki, jednak - jak twierdzą niezależne media - prawdziwym powodem aresztowania są podejrzenia o zdradę stanu.

Timur Iwanow, który uczestniczył w rozprawie za pośrednictwem łącza wideo, pozostanie w areszcie do 23 czerwca. Moskiewski sąd odrzucił apelację jego obrońców - poinformowały rosyjskie media. Środowe posiedzenie sądu odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Na salę nie wszedł ani jeden dziennikarz - relacjonował niezależny portal Mediazona, który przypomniał, że jeden z adwokatów Iwanowa, Murad Musajew, sprzeciwiał się zamknięciu procesu.

Musajew przyniósł do sądu cztery reklamówki z odznaczeniami państwowymi Iwanowa, które pomagało mu nieść dwóch asystentów. To jednak nie poskutkowało - podała niezależna "Nowaja Gazieta".

Prawnicy byłego już zastępcy ministra obrony Siergieja Szojgu wnioskowali o areszt domowy, który Iwanow mógłby odbyć w swoim 317-metrowym mieszkaniu w Moskwie lub w willi w podmoskiewskiej dzielnicy Rublowka. Uzasadniali, że prawdopodobieństwo jego ucieczki jest "znikome", ponieważ został objęty sankcjami w wielu państwach: Australii, Stanach Zjednoczonych, Unii Europejskiej czy Kanadzie. Argumenty te zostały jednak odrzucone.

CZYTAJ: Trzęsienie ziemi na Kremlu. Szojgu "otrzymał potężny cios", jego człowiek aresztowany

Miliardowa łapówka

Prawnicy Iwanowa przekazali, że ich klient został oskarżony o przyjęcie "łapówki w postaci usług" na kwotę 1,125 mld rubli (ok. 50 mln zł). Wcześniej rosyjskie media informowały, że wysokość łapówki wynosi milion rubli (ok. 44 tys. zł).

Musajew udowadniał, że o areszcie Iwanowa zdecydowały "filmy o nim". Nie podał konkretów i nie wymienił żadnych tytułów. Zdaniem portalu Mediazona, chodzi prawdopodobnie o śledztwa prowadzone przez współpracowników nieżyjącego już opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

W 2022 roku Fundacja Walki z Korupcją Nawalnego ujawniła, że Iwanow ma nieruchomości w Moskwie, obwodzie moskiewskim i obwodzie twerskim. Koszty ich budowy i remontów mieli ponosić podwykonawcy resortu obrony.

Iwanow nadzorował najważniejsze projekty budowlane w ministerstwie obrony, a także gigantyczne budżety przeznaczone na zaopatrzenie wojsk.

Podejrzenia o zamach stanu

Po zatrzymaniu Iwanowa niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii, powołując się na dwa źródła w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa ujawnił, że prawdziwym powodem są oskarżenia o zdradę stanu.

- Nikt by (Iwanowa) nie zatrzymał za korupcję - wyjaśniał jeden z rozmówców. - Wszyscy tam (na Kremlu - red.) wiedzieli o tym od dawna. Putin wydał rozkaz po tym, jak udało się go przekonać, że faktycznie chodzi o zdradę stanu - uzasadniało źródło portalu.

"Nowaja Gazieta" przypomniała, że Iwanow - zanim został aresztowany - uchodził za jednego z najbliższych współpracowników ministra obrony Siergieja Szojgu, który w jego imieniu wykonywał najdroższe i najbardziej skomplikowane zadania, związane z budżetem obronnym, wynoszącym biliony rubli. Niezależny portal The Moscow Times oceniał wcześniej, że Iwanow jest "prawą ręką" Siergieja Szojgu, a cała ta sprawa jest dla szefa resortu obrony "potężnym ciosem".

Autorka/Autor:tas

Źródło: Nowaja Gazieta, The Moscow Times, RBK