"Nikt nic nie mówi". Krewni ofiar katastrofy Tu-154 utrzymywani w niepewności


Rodziny osób, które zginęły w katastrofie samolotu Tu-154, twierdzą, że władze o nich zapomniały. Mówią, że nie mogą pochować swoich bliskich i nie wiedzą, kiedy to będzie możliwe. 25 grudnia Tu-154 spadł do Morza Czarnego tuż po starcie z lotniska w Soczi. Zginęły 92 osoby. Wśród pasażerów było 64 członków słynnego Chóru Aleksandrowa, którzy mieli wystąpić z noworocznym koncertem przed żołnierzami rosyjskimi w Syrii.

O problemach krewnych ofiar katastrofy Tu-154 napisała w czwartkowej publikacji gazeta "Nowyje Izwiestia". Jej rozmówcy żalili się, że urzędnicy Ministerstwa Obrony przestali się z nimi kontaktować.

– Nic nie wiemy. Nikt do nas nie dzwoni. O niczym nas nie informują – mówił dziennikowi proszący o anonimowość krewny artysty Chóru Aleksandrowa.

Wyniki ekspertyzy

"Nowyje Izwiestia" napisały, że krewni ofiar nie są także informowani o wynikach prowadzonej ekspertyzy genetycznej. W grudniu rosyjskie media relacjonowały, że zostały już pobrane niezbędne próbki materiału genetycznego od rodzin ofiar.

– Powinni byli jeszcze wczoraj zadzwonić i powiedzieć o dokładnym terminie pogrzebu. Ale się nie odezwali – opowiadała Emma Sztuko, siostra muzyka członka Chóru Aleksandrowa. – Bardzo się martwimy – dodała.

- Nic nie mówią, nie mamy żadnej informacji. Na wyniki ekspertyzy kazali czekać po 15 stycznia – powiedziała matka Kiriłła Dawidienki, zmarłego artysty Chóru Aleksandrowa.

"Im więcej mija czasu, tym mniej mamy wiary w to, że odnajdą drogiego nam człowieka" – wyznała na portalu społecznościowym córka zmarłego w katastrofie majora Aleksandra Dolinskiego.

"Rodziny ofiar są zrozpaczone. Chcą pochować swoich bliskich. W tej sytuacji mało kto myśli o wypłatach odszkodowań. Większość z nich nawet nie wie, jaka kwota im się należy" – odnotowały "Nowyje Izwiestia".

– Obiecali wypłatę rekompensaty, ale jak dotąd nic nie otrzymaliśmy. Mieliśmy problemy ze świadectwem urodzenia mojego brata, myśleliśmy, że zabrał je ze sobą. Wszystkie dokumenty już zostały złożone. Obiecują, że wypłacą odszkodowanie w najbliższym czasie – mówiła tej gazecie Emma Sztuko.

Lot do Syrii

25 grudnia należący do Ministerstwa Obrony Rosji samolot Tu-154 wykonywał lot z Moskwy do Latakii w Syrii. W Soczi maszyna miała międzylądowanie. Po starcie z lotniska w Soczi Tu-154 runął do Morza Czarnego.

Na pokładzie samolotu znajdowały się 92 osoby: 84 pasażerów i ośmiu członków załogi. Wśród pasażerów było 64 członków słynnego Chóru Aleksandrowa, którzy mieli wystąpić z noworocznym koncertem przed żołnierzami rosyjskimi w bazie lotniczej w Latakii w Syrii. Nikt nie przeżył katastrofy. Władze Rosji ogłosiły, że ostateczne wnioski na temat jej przyczyn będą znane po rozszyfrowaniu danych z rejestratorów parametrów lotu i ich całkowitej analizie.

Rosyjski Tu-154 wykonał w Soczi-Adler planowe międzylądowanieGoogle Maps

Autor: tas/ib / Źródło: Rosbalt, newizv.ru, tvn24.pl