Rosja Putina to państwo autorytarne, ale to nie jest neo-ZSRR

Moskwa Rosja
"Moskwa nadal jest bogata, pełna przepychu, nie tylko nowobogackiego, ale bogactwa w dobrym guście"sxc.hu

Po przyjeździe do Moskwy trudno od razu zorientować się, że Rosja Putina dzisiaj przeżywa trudności gospodarcze lub że znajduje się w pół-izolacji od świata zachodniego. Stolica nadal jest bogata, pełna przepychu, nie tylko nowobogackiego, ale w dobrym guście, elitarnego, wręcz snobistycznego. Jednak krótka rozmowa z myślącymi ludźmi, którzy chcą mówić otwarcie o swoim kraju uzmysławia, jak precyzyjnie rozrasta się ucisk autorytarnego państwa. Jacka Stawiskiego notatki z podróży do Rosji.

Społeczeństwo obywatelskie jest praktycznie zduszone. Instytucje państwa, takie jak parlament czy sądy, które w miarę sensownie działały za czasów Jelcyna, dzisiaj są zwyczajną atrapą, imitacją. Kreml ubezwłasnowolnił społeczeństwo, ale jednocześnie buduje swoją silną pozycję sięgając nie po na masowe represje czy jakieś utopijne ideologie w rodzaju marksizmu. Buduje ją na społecznym poparciu.

ZSRR 2.0?

Nie, dzisiejsza Rosja Putina to nie jest neo-Związek Radziecki. Kto tak myśli, pozbawia się szansy na krytyczną ocenę państwa rosyjskiego. Rosja dzisiaj to nie Związek Radziecki 2.0. Niemniej jest to państwo, gdzie wolność została poważnie ograniczona i gdzie obywatel jest na nowo podporządkowany systemowi i na nowo postawiony niżej w hierarchii niż organy państwa.

Tu, w Moskwie, pytam moich rozmówców: czy system, który buduje ekipa Putina i jego ludzie to jest jakiś wielki projekt zakładający stworzenie - po bankructwie marksizmu-leninizmu i chaosie ery Jelcyna - nowego, nastawionego na nacjonalizm i prawosławie, społeczeństwa rosyjskiego? Czy w tej potężnej reaktywacji autorytaryzmu widać jakiś wielki plan społeczny? A może to tylko zimna inżynieria polityczna, obliczona na utrzymanie władzy Putina i obecnej wąskiej elity wokół niego?

Rosja chce propagandy

Odpowiedź większości z nich jest błyskawiczna: to inżynieria polityczna. Putin i jego rząd nie mają zamiaru naprawdę wykreować na nowo "Rosji i jej narodu". Im chodzi tylko o władzę, wpływy i wielkie pieniądze. Współczesny narodowo-prawosławny makijaż to tylko polityczna inscenizacja i maszyna propagandowa.

Niestety, większość obywateli Rosji kupuje bez pytania ten makijaż. A nawet, ku uciesze Putina, uwierzyła, że Rosja pod rządami tego prezydenta jest na nowo mocarstwem, rzucającym wyzwanie Ameryce i dopominającym się o współrządzenie światem.

No właśnie, propaganda. Pytam moich rozmówców, co stanie się, jeśli propaganda rosyjska, dzisiaj wszechobecna w mediach państwowych, nagle zgaśnie i media rosyjskie odzyskają tożsamość i niezależność. Czy Rosja wróci do demokracji, rządów prawa i współpracy międzynarodowej? Odpowiedzi jednoznacznej nie ma. Jedni mówią, że Rosjanie chcą właśnie narkotycznej propagandy nacjonalistycznej i nie pozwolą jej wyłączyć. Inni - że jeśli propagandę uda się kiedyś wyłączyć, Rosjanie obudzą się z letargu i zaczną racjonalnie myśleć. Argumentują, że trzeba na to stawiać i być na to przygotowanym.

Gorąca wojna?

Czy możliwa jest "gorąca" wojna Rosji z Zachodem? Znowu pytam tutejszych ekspertów od polityki międzynarodowej. Nie, to trudne do wyobrażenia - odpowiadają, ale natychmiast mówią też, że tak, to jest jednak wyobrażalne. Ale tego nie chce Putin, choć może to kiedyś zrobić – wahają się.

Odpowiedzi są niejasne, dlatego dopytuję, czy Rosja odważy się uderzyć na Kijów i całą Ukrainę. Raczej nie - znowu niejasna odpowiedź - ale wreszcie jeden z rozmówców odpowiada: jeśli będzie wielka wojna na Ukrainie, to w pewnym momencie interesy Stanów Zjednoczonych będą zagrożone. I wtedy nie wiemy nie tylko, co zrobi Putin, ale nie wiemy też, co zrobi Waszyngton. Dlatego nie można ani na chwilę odejść od mińskich porozumień. Nawet jeśli tylko jeden czy dwa punkty umowy z Mińska są realizowane, to lepsze niż otwarta wojna – słyszę i pytam dalej. Tym razem o wolność.

Ograniczenie wolności

Tutaj znowu niejasne odpowiedzi. Można wszystko z nich odczytać. Rosjanie nie są zupełnie zniewoleni. Ci, którzy chcą myśleć niezależnie, mogą to robić, ale wyłącznie w ograniczonych środowiskach czy grupach. Nie przebiją się przez ścianę oficjalnej ideologii. Ale mogą swobodnie wyjechać na Zachód i tam pokazywać swoje dzieła, książki czy obrazy. Największy problem polega na tym, że dzisiaj Rosjanie dobrowolnie przestali szukać niepokornych treści, niezależnych artystów, odmiennych od propagandowego nurtu kierunku myślenia. I dlatego niezależne opinie i dzieła nie trafią pod "rosyjskie strzechy”. Będą znane elitom rosyjskim, które tak czy tak w większości poprą obecny system, bo nawet zgrzytając zębami przeciwko Kremlowi, dały się zaprosić do udziału w systemie.

Rosyjskie elity to kolejny kłopot. Nie odmawiając absolutnie setkom, może tysiącom opozycjonistów rosyjskich szczerego, autentycznego zaangażowania w działalność antyrządową i antykremlowską, po rozmowach z liderami opozycji nie sposób odnieść wrażenia, że część z owych przywódców po prostu "odgrywa rolę" opozycjonistów. Powiedzieć, że coś nie tak jest z częścią opozycji rosyjskiej, to nic nie powiedzieć. Niestety.

Twarze Rosji

Twarzy Rosji są naprawdę dziesiątki. Tu w Moskwie poznałem ich kilkanaście. Szczególnie dwie z nich zapamiętam na długo. To twarze alternatywnej sceny artystycznej.

W Parku Gorkiego, który ma ogromną siłę przyciągania, otwarto właśnie elitarne, ekskluzywne Muzeum Sztuki Współczesnej 
"Garage". Przedsięwzięcie naprawdę imponujące, sam budynek "Garażu" to wspaniała nowoczesna przeróbka dawnej sowieckiej restauracji. Ekspozycja sztuki współczesnej ZSRR i Rosji jest na znakomitym poziomie, opracowana przez najlepszych zachodnich kuratorów. "Garaż" stał się już kultowym miejscem hipsterskiej Moskwy. Muzeum powstało za pieniądze Romana Abramowicza - założycielką jest jego wieloletnia partnerka Daria Żukowa. Na otwarciu "Garażu" pojawiła się absolutna śmietanka finansowa i artystyczna Rosji i Europy. Bogactwo, elitaryzm, ekscentryzm, snobizm w jednym miejscu na raz. Niezależnie od tego warto "Garaż" zobaczyć.

Twórczość antysystemowa

Nazajutrz po otwarciu tego ekstra elitarnego muzeum rozmawiałem z artystami młodego pokolenia, którzy tworzą sztukę autentycznie alternatywną. Na obrzeżach Moskwy w jednej z dawnych hal fabrycznych mają studia malarskie i wystawę obrazów. Ich twórczość jest antysystemowa. Malują obrazy "Anty-Garażowe", brzydzą się nim. Państwowe muzea na pewno nie zakupią ich obrazów. Artyści ci żyją w biedzie, w pewnego rodzaju komunach. Ale przed nimi też być może świetlana przyszłość. Ponure posowieckie hale fabryczne odwiedzają już teraz kuratorzy nowojorskich i szwajcarskich muzeów.

Co dalej z Rosją? Jutro pytam dalej.

[object Object]
Steven Seagal został obywatelem Rosji. Na nagraniu: wizyta u prezydenta Białorusi, Aleksandra Łukaszenkipresident.gov.by
wideo 2/18

Autor: Jacek Stawiski//rzw / Źródło: TVN24 Biznes i Świat

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu