Pułkownik Walerij Kotowicz z Rostowa nad Donem został skazany na sześć lat więzienia za rozpowszechnianie "fake newsów" o rosyjskiej armii, motywowanych "polityczną nienawiścią" - poinformowały dziennik "Kommiersant" i niezależny portal Mediazona. Obrona oficera złożyła apelację. Po aneksji Krymu wojskowy przeszedł na stronę Rosji, otrzymał też obywatelstwo tego kraju.
Według obrońców praw człowieka Walerij Kotowicz jest jednym z pierwszych oficerów, oskarżonych na podstawie przepisów karnych dotyczących "publicznego rozpowszechniania fałszywych informacji" na temat rosyjskiej armii. Proces w jego sprawie ruszył w grudniu zeszłego roku.
ZOBACZ TEŻ: Atak na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl
Jak napisał w środę dziennik "Kommiersant", wojskowy sąd garnizonowy w Rostowie nad Donem skazał Kotowicza na sześć lat więzienia. Gazeta nie podała, kiedy dokładnie zapadł wyrok. Według doniesień niezależnego portalu Mediazona, obrońcy oficera złożyli apelację. Prokurator wnioskował o dziewięć lat.
Wojskowy nie przyznał się do winy. Jego prawnicy wnosili o umorzenie postępowania karnego z powodu braku dowodów świadczących o przestępstwie.
CZYTAJ TAKŻE: Emerytka ma zapłacić milion rubli za "fake newsy" o rosyjskiej armii, prosi sąd o karę więzienia
Zeznania świadków
Rosyjskie media piszą, że dotychczas nie wiadomo, za co konkretnie został skazany oficer. Według doniesień "Kommiersanta" pułkownik miał nazwać rosyjską armię "okupantem i agresorem". Przed sądem zeznawało dwóch żołnierzy, którzy przyznali, że nie słyszeli tego bezpośrednio od Kotowicza, a o jego poglądach dowiedzieli się od innych osób - napisał "Kommiersant".
Pułkownik Gwardii Rosyjskiej Walerij Kotowicz - jak przypomniała Mediazona - pochodzi z Ukrainy. Studiował na uczelni wojskowej w Charkowie. Służył w ukraińskich wojskach wewnętrznych. Po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku przeszedł na stronę Rosji. Otrzymał także obywatelstwo tego kraju.
Po inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę Kotowicz miał pokłócić się z rodziną, która mieszka w Ukrainie, był też "przygnębiony" - napisał portal Mediazona.
Dekret Putina
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o karaniu za "dyskredytowanie" i rozpowszechnianie "fake newsów" na temat armii rosyjskiej wkrótce po wybuchu inwazji zbrojnej na Ukrainę. Według niezależnych rosyjskich mediów, powodem wszczynania spraw są antywojenne protesty, posty na portalach społecznościowych, komentowanie i podanie ich dalej, a nawet polubienia pod publikacjami przeciwko wojnie.
Źródło: Mediazona, Kommiersant