Rosyjski przywódca Władimir Putin podpisał w poniedziałek dekret powołujący Rosjan z rezerwy na szkolenie wojskowe w 2026 r. - podał niezależny rosyjski serwis Meduza, powołując się na rosyjską agencję Interfax.
W podpisanym dokumencie stwierdzono, że obywatele rosyjscy zostaną powołani na szkolenie wojskowe do Sił Zbrojnych, Gwardii Narodowej Federacji Rosyjskiej, jednostek ratowniczych Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, a także do państwowych służb bezpieczeństwa i FSB. Dwa z czterech punktów dekretu zostały utajnione.
Rezerwiści to Rosjanie, którzy dobrowolnie podpisali kontrakt na służbę w rezerwie mobilizacyjnej. W 2021 r. jej stan wynosił 100 tys. osób. Zgodnie z przepisami czas trwania szkolenia wojskowego nie może przekraczać dwóch miesięcy.
Żochowski: to nie jest bezpośredni pobór
Jak podał serwis Meduza, w październiku Duma Państwowa uchwaliła ustawę zezwalającą na wysyłanie rezerwistów na "specjalne ćwiczenia", mające na celu "ochronę kluczowych obiektów i innej kluczowej infrastruktury". Oczekuje się, że nowe prawo stanie się kolejnym narzędziem rekrutacji do służby wojskowej bez publicznego ogłaszania mobilizacji.
Jednak zdaniem Piotra Żochowskiego, analityka Ośrodka Studiów Wschodnich, interpretacja, że takie powołanie na ćwiczenia to de facto mobilizacja, jest w tym przypadku nieuprawniona.
- Każda armia żyje swoim życiem. Teoretycznie część tych rezerwistów może zostać zachęcona do podpisania kontraktu z rosyjskim ministerstwem obrony. Ale to nie jest bezpośredni pobór i należy podchodzić do tego spokojnie - przekonuje ekspert i dodaje, że rezerwiści rzeczywiście będą mogli zostać wykorzystani do ochrony infrastruktury krytycznej.
Rosja już wcześniej sygnalizowała taką potrzebę i wprowadziła nowe zasady powoływania do ochrony obiektów krytycznych. - To taka zastępcza służba wojskowa, choć to również jest kontraktowane i generalnie do tego się nie przymusza - zaznaczył Żochowski.
Zdaniem analityka OSW w utajnionych punktach po prostu określono liczbę rezerwistów, którzy w przyszłym roku mają zostać powołani na szkolenie.
Prof. Milczanowski: rosyjskie wojny zaczynały się od ćwiczeń
W ocenie prof. Macieja Milczanowskiego, kierownika Zakładu Studiów nad Wojną Uniwersytetu Rzeszowskiego, Rosja utajnia pewne rzeczy, by w ten sposób tworzyć projekcję siły i wywoływać obawy w krajach zachodnich. Dzięki takiemu działaniu, uważa ekspert, trudno stwierdzić, czy groźby to tylko wydmuszka, czy jest się czego bać.
Jak ocenił Milczanowski, samo powołanie rezerwistów, jak i fakt, że Putin podpisał dokument w grudniu, a nie - jak w latach wcześniejszych - na wiosnę, wcale nie musi oznaczać działania w trybie awaryjnym. - Takie działanie nie jest niczym niezwykłym. Powinno się je przeprowadzać o każdej porze roku, a nie tylko gdy jest ciepło. Nawiasem mówiąc, także i u nas - przekonuje.
Zastrzega jednak, że utajnione punkty dekretu mogą dotyczyć czegoś istotnego. - Trzeba pamiętać, że rosyjskie wojny zaczynały się od ćwiczeń, a za każdym razem Moskwa, przez ćwiczenia właśnie, próbowała osiągnąć coś politycznie - przypomniał Milczanowski.
W poprzednich latach podobne dekrety Putin podpisywał w lutym-marcu, a szkolenia prowadzono od marca do czerwca.
W styczniu 2023 roku, w rozmowie z ura.ru, którą następnie opublikowało wiele rosyjskich i zachodnich serwisów, przewodniczący Komisji Obrony Dumy Państwowej gen. por. Wiktor Sobolew wskazał na potrzebę wysłania wszystkich młodych Rosjan na półroczne szkolenie w celu przygotowania do wojny z NATO.
We wspomnianym wywiadzie Sobolew apelował: "Nie mamy wyszkolonej rezerwy mobilizacyjnej do prowadzenia wojny na dużą skalę, jeśli NATO ją rozpęta. Co dziesiąty człowiek służył w wojsku, a dziewięciu na dziesięciu nie służyło w wojsku. Jaką rezerwę stworzą? Wszystko trzeba zmienić: aby utrzymać obozy szkoleniowe, konieczne jest szkolenie młodzieży w systemie DOSAAF (Dobrowolne Towarzystwo Współpracy z Armią, Lotnictwem i Flotą, rosyjska organizacja paramilitarna zajmująca się szkoleniem młodzieży w celu zapewnienia rezerwy kadrowej i przygotowania do służby w wojsku)".
Autorka/Autor: asty/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/SERGEI ILNITSKY