Współpracownicy Aleksieja Nawalnego nie będą mogli wystartować w tegorocznych wyborach do Dumy Państwowej i regionalnych parlamentów z listy opozycyjnego Jabłoka. Partia deklaruje, że broni praw represjonowanych i więźniów politycznych, najwyraźniej jednak nie chce ryzykować - komentują rosyjskie media.
Zjazd Jabłoka, który odbył się 2-4 lipca, zatwierdził regionalne i jednomandatowe listy kandydatów, które partia zamierza wystawić we wrześniowych wyborach do Dumy Państwowej (izby niższej parlamentu). Zabrakło na nich nazwisk kilku opozycjonistów, w tym tych z otoczenia Aleksieja Nawalnego. Nie wystartuje między innymi Oleg Stiepanow, który był wcześniej rekomendowany przez moskiewski oddział partii.
Wiceprzewodniczący Jabłoka Iwan Bolszakow tłumaczył dziennikarzom, że nominacja Stiepanowa zagrażałaby całej liście Jabłoka, a jej usunięcie z wyścigu wyborczego "będzie działać na korzyść (rządzącej) Jednej Rosji, bo wtedy nie będzie w tych wyborach żadnej partii, która domagałaby się uwolnienia więźniów politycznych i zniesienia represyjnego prawa".
Stiepanow był szefem stołecznej filii Fundacji Walki z Korupcją Nawalnego, uznanej wcześniej przez sąd za organizację ekstremistyczną. W ubiegłym tygodniu jego współpracownicy poinformowali, że komisja wyborcza nie dopuściła go do zbierania podpisów, zabroniła mu także otwierać konto wyborcze. Urzędnicy uzasadniali to wyrokiem sądu w sprawie fundacji, a także przepisami ustawy, która zabrania wybierania osób "zaangażowanych w działalność ekstremistyczną". Stiepanow zaskarżył decyzję do sądu. Twierdzi, że decyzja o zdelegalizowaniu Fundacji Walki z Korupcją jeszcze nie weszła w życie, a sąd nie stwierdził jego osobistego zaangażowania w działalność ekstremistyczną.
Aleksiej Miniajło, również rekomendowany przez moskiewski oddział partii, w 2019 roku był szefem sztabu wyborczego bliskiej współpracownicy Nawalnego Lubow Sobol. Brał udział w protestach na rzecz wolnych wyborów władz Moskwy, a jego współpracownicy twierdzą, że odmawiając mu nominacji Jabłoko złamało kilkakrotnie składane obietnice. W Petersburgu z list tego ugrupowania nie wystartuje z kolei była koordynatorka lokalnego sztabu Nawalnego, Irina Fatjanowa, która zamierzała kandydować w wyborach do Zgromadzenia Ustawodawczego (lokalnego parlamentu). Po decyzji Jabłoka nie ukrywała rozczarowania i zadeklarowała, że wystartuje samodzielnie.
Partia odmówiła również startu z jej list w wyborach do Dumy Państwowej opozycyjnemu politykowi Igorowi Drandinowi, który uznał, że decyzja ta jest związana z jego wcześniejszymi udziałami w akcjach protestacyjnych na rzecz poparcia Nawalnego.
Odpowiadając na krytykę Bolszakow oświadczył, że Jabłoko "nie jest tramwajem, który ma wystawiać każdego, kto zechce wystartować (w wyborach)". Wybory niższej izby rosyjskiego parlamentu odbędą się 19 września. W tym dniu Rosjanie wybiorą także przedstawicieli lokalnych parlamentów oraz szefów dziewięciu regionów kraju.
Źródło: BBC, Kommiersant, Radio Swoboda
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock