Rosyjskie MSZ oskarżyło ukraińskie siły rządowe o ostrzelanie z granatników i broni automatycznej przygranicznych rosyjskich terenów. Zażądano zaprzestania ostrzału. Władze w Kijowie zaprzeczają tym oskarżeniom.
Według resortu dyplomacji Rosji z terytorium Ukrainy ostrzelano pracowników rosyjskiego posterunku celnego Gukowo, gdzie - jak zaznacza MSZ - ma się znaleźć misja obserwatorów OBWE do monitorowania sytuacji na granicy rosyjsko-ukraińskiej.
Już wcześniej padały podobne oskarżenia
Nie jest to pierwszy raz, gdy Rosja oskarża Ukrainę o ostrzał "Gukowa". Kilka tygodni temu Rosja przekazała Ukrainie protest w związku z "artyleryjskim ostrzałem przez siły ukraińskie".
"Działania strony ukraińskiej są poważnym naruszeniem podstawowych zasad prawa międzynarodowego. Strona rosyjska wyraża wobec strony ukraińskiej zdecydowany protest i żąda zaprzestania ostrzału rosyjskiego terytorium" - napisało 10 lipca na swej stronie internetowej rosyjskie MSZ.
Podkreślono, że w czasie ostrzału na punkcie granicznym znajdowało się około 230 uchodźców z Ukrainy. "Tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności nie było ofiar. Uchodźców ewakuowano w bezpieczne miejsce" - poinformowali rosyjscy dyplomaci.
Moskwa twierdziła, że posterunek "Gukowo" na granicy z Ukrainą był celem ostrzału artyleryjskiego ze strony ukraińskich sił rządowych, które prowadzą ofensywę przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodzie kraju.