Jurij Dmitrijew, znany rosyjski historyk i działacz zlikwidowanego przez Sąd Najwyższy Rosji Stowarzyszenia Memoriał, został przewieziony do kolonii karnej o zaostrzonym reżimie w Republice Mordowii, około 500 kilometrów na południowy wschód od Moskwy - poinformował jego adwokat Wiktor Anufrijew. Badacz represji stalinowskich został skazany na 15 lat więzienia za rzekome przestępstwa seksualne wobec swojej przybranej córki.
- Jurij Dmitrijew został przywieziony do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze numer 18 we wsi Potma w Mordowii, gdzie będzie odbywał karę – powiedział we wtorek Wiktor Anufrijew.
Jak podała agencja Interfax, w Potmie do 2020 roku mieszkało blisko cztery tysiące osób. Miejscowi nazywają ją "pustkowiem".
Pod koniec 2021 roku sąd w Pietrozawodsku (Karelia) przychylił się do wniosku prokuratury i zaostrzył wyrok wobec Dmitrijewa z 13 do 15 lat. Obrońcy złożyli apelację. W marcu tego roku wyrok utrzymał w mocy Sąd Najwyższy Karelii.
Badacz zbrodni stalinowskich
Dmitrijew został skazany za "przestępstwa seksualne wobec niepełnoletniej przybranej córki".
Znany badacz represji stalinowskich i szef oddziału Stowarzyszenia Memoriał w Karelii został zatrzymany w grudniu 2016 roku i oskarżony o sporządzanie materiałów pornograficznych z udziałem osób nieletnich. Podstawą zarzutów były zdjęcia jego przybranej córki, zrobione - jak argumentowali obrońcy Dmitrijewa - do celów medycznych. Dwa lata później historyk został uniewinniony, jednak Sąd Najwyższy Karelii anulował ten wyrok, a wobec historyka wszczęto nową sprawę karną, zarzucając mu również dopuszczanie się czynów o charakterze seksualnym wobec przybranej córki.
Dmitrijew w 1997 roku odkrył masowe groby z lat 30. XX wieku na uroczysku Sandarmoch niedaleko miasta Miedwieżjegorsk. Zdaniem Memoriału, zlikwidowanego w zeszłym roku przez Sąd Najwyższy Rosji, sprawa karna wobec działacza została sfingowana z powodów politycznych, na podstawie hańbiących dla reputacji Dmitrijewa artykułów Kodeksu karnego. W obronie Dmitrijewa wypowiedziało się wcześniej wiele osób publicznych. O jego uwolnienie apelowały między innymi służby dyplomatyczne UE i polskie MSZ.
Źródło: Interfax, Radio Swoboda, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Igor Podgorny\TASS via Getty Images