W górach w pobliżu Soczi zginął Andriej Krukowski, szef kurortu Krasnaja Polana, należącego między innymi do koncernu Gazprom. Jak informują rosyjskie media, był to nieszczęśliwy wypadek. W ostatnim czasie doszło do kilku śmierci menedżerów powiązanych z państwowym gigantem paliwowym.
Do tragedii doszło pierwszego maja. W tym dniu służba prasowa Krasnej Polany poinformowała, że Krukowski zginął na szlaku prowadzącym do twierdzy Aczipse. Spadł z klifu i został przewieziony do szpitala, ale lekarzom nie udało się go uratować.
"Andriej kochał góry i odnalazł w nich spokój. Poświęcił się całkowicie pracy. Lubił jeździć na nartach i wędrować po górach" - napisała w kanale Telegram służba prasowa Krasnoj Polany, cytowana między innymi przez dziennik "Kommiersant".
Krukowski miał 37 lat, urodził się w Moskwie, z wykształcenia był ekonomistą. Studiował między innymi na uczelni biznesowej w Londynie. W latach 2001-2014 zajmował wysokie stanowiska w firmach komercyjnych. W 2012 roku przeprowadził się z Moskwy do Soczi. Trzy lata później zaczął pracę w kurorcie Krasnaja Polana. Współwłaścicielem przedsiębiorstwa jest między innymi państwowy koncern paliwowy Gazprom.
Inne śmierci menedżerów powiązanych z Gazpromem
W ostatnim czasie doszło do kilku śmierci menedżerów powiązanych z Gazpromem. W drugiej połowie kwietnia hiszpańskie media poinformowały o tym, że w luksusowej posiadłości w kurorcie Lloret de Mar w pobliżu Barcelony policja znalazła ciała Siergieja Protosenii, byłego wiceprezesa rosyjskiego prywatnego giganta gazowego Novatek (Gazprom ma w nim udziały), jego żony i córki.
Ze wstępnych ustaleń miało wynikać, że Rosjanin zabił żonę i córkę, a sam popełnił samobójstwo. Pod uwagę służb brana jest także wersja, że w willi doszło do potrójnego morderstwa.
18 kwietnia w mieszkaniu w Moskwie znaleziono ciała byłego wiceprezesa Gazprombanku Władysława Awajewa, jego żony i nastoletniej córki. Służba prasowa Komitetu Śledczego poinformowała wówczas portal RBK, że "brane pod uwagę są różne wersje tego wydarzenia".
30 stycznia tego roku portal RBK napisał, że w jednym z domków letniskowych w rejonie wyborgskim w obwodzie leningradzkim znaleziono ciało 60-letniego szefa służby transportowej Gazprom-Investu Leonida Szulmana. Mężczyzna miał popełnić samobójstwo.
Na początku marca niezależna "Nowaja Gazieta" poinformowała o kolejnej śmierci menedżera Gazpromu - 61-letniego Aleksandra Tiuliakowa. Jego ciało znaleziono w garażu na terenie domku letniskowego, również w rejonie wyborgskim. Przy Szulmanie znaleziono list pożegnalny, jednak - jak podkreśliła "Nowaja Gazieta" - jego treść nie została ujawniona.
"Nowaja Gazieta" podała, że osada Leninskij w rejonie wyborgskim w obwodzie leningradzkim, położona w otoczeniu jeziora i lasu iglastego, jest uważana za "ekskluzywne lenno najwyższego kierownictwa Gazpromu". Niezależni dziennikarze ochrzcili miejscowość "złym miejscem".
Źródło: RBK, Nowaja Gazieta, Kommiersant, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock