- To nie jest niczym nowym ani zaskakującym - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre, odnosząc się do deklaracji Jewgienija Prigożyna w sprawie wyborów w USA. "Kucharz Putina" oznajmił, że "będzie nadal się wtrącał" w proces wyborczy w Stanach Zjednoczonych.
- To nie mówi nam nic nowego ani zaskakującego. To jest szeroko wiadome i udokumentowane, że podmioty związane z Jewgienijem Prigożynem starały się wpływać na wybory na całym świecie, w tym w Stanach Zjednoczonych - powiedziała rzeczniczka Białego Domu podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
- Wiemy też, że częścią rosyjskich wysiłków jest promocja narracji podważających demokrację i siejących niezgodę i podziały. Więc nie jest zaskakujące, że Rosja podkreśla swoje próby i fabrykuje historie o swoich sukcesach w dzień przed wyborami - dodała Karine Jean-Pierre.
W ten sposób odniosła się do wpisu zamieszczonego przez Jewgienija Prigożyna na rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte, w którym stwierdził, że "wtrącaliśmy się, wtrącamy się i będziemy się wtrącać. Precyzyjnie, dokładnie, chirurgicznie i po swojemu, jak tylko my to umiemy".
Objęty sankcjami
Jewgienij Prigożyn jest znany m.in. jako założyciel prywatnej firmy wojskowej Grupa Wagnera oraz z finansowania petersburskich farm trolli, za co został objęty sankcjami zarówno USA, jak i UE. W tym roku Departament Stanu wyznaczył nagrodę do 10 mln dolarów za informacje na temat oligarchy i jego prób ingerencji w wybory.
Mimo twierdzeń oligarchy, rzeczniczka Białego Domu stwierdziła, że jak dotąd amerykańskie służby nie zidentyfikowały wiarygodnych i konkretnych zagrożeń dla procesu wyborczego w USA.
Prigożyn jest nazywany "kucharzem Putina" ze względu m.in. na to, że jego firmy cateringowe obsługiwały posiłki Władimira Putina z zagranicznymi dygnitarzami. Zaopatrywał też rosyjską armię.
Źródło: PAP