Rosja rozpoczęła "skoordynowany wysiłek informacyjny", by przedstawić swoją siłę militarną w wojnie z Ukrainą i kształtować zachodnie przekonanie, że zwycięstwo Kremla jest nieuniknione - ocenił amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Według ośrodka, Kreml zawyża dane o osiągnięciach armii, pomijając znaczące straty i powolny charakter postępów, co daje niepełny obraz sytuacji na froncie.
Rosyjska wersja wydarzeń
W sobotnim wystąpieniu szef rosyjskiego Sztabu Generalnego gen. Walerij Gierasimow ogłosił, że wojska rosyjskie prowadzą ofensywę na całej długości frontu. Od marca miały zająć ponad 3,5 tys. km kw. i przejąć 149 wiosek. Gierasimow twierdzi, że Rosja kontroluje 99,7 proc. obwodu ługańskiego, 79 proc. donieckiego, 74 proc. zaporoskiego i 76 proc. chersońskiego.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ocenił jednak, że kolejna "sezonowa" kampania Rosji zakończyła się bez sukcesu.
- Pomimo oświadczeń Gierasimowa, rosyjskie wojska nie uzyskały pełnej kontroli nad żadnym dużym miastem. Zamiast tego, od początku roku w bezsensownych walkach w obwodach charkowskim, ługańskim i donieckim Rosjanie stracili prawie 210 tys. swoich żołnierzy zabitych i rannych, mają zniszczone i uszkodzone 2174 bojowe pojazdy opancerzone, 1201 czołgów, 7303 systemy artyleryjskie i 157 systemy rakietowe - wyliczył.
Jak dodał, podane przez stronę rosyjską dane dotyczące zajętych terytoriów i miejscowości "są znacznie zawyżone", a ukraińskie ataki w głębi Rosji zaprzeczają tezie o "zniszczeniu ukraińskiego przemysłu rakietowego".
Rosja chce wyglądać na gotową do negocjacji
ISW wskazał także, że Rosja wykorzystała czas przed sierpniowym szczytem na Alasce - podczas którego prezydent USA Donald Trump spotkał się z Władimirem Putinem - do zgromadzenia zapasów rakiet i dronów oraz przeprowadzania bardziej ograniczonych ataków, aby zaprezentować się administracji USA jako negocjator w dobrej wierze. Think tank przewiduje, że Rosja nasili uderzenia na ukraińską infrastrukturę energetyczną przed zimą.
Andrij Kowałenko, szef ukraińskiego rządowego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD) ostrzegł z kolei, że Kreml próbuje przekonać Zachód, iż rosyjska armia zajmie cały Donbas - obwody ługański i doniecki - jeszcze w tym roku. Jak podkreśla - jest to całkowicie nierealne.
Rosyjska agresja w Donbasie trwa od 2014 roku - po aneksji Krymu Moskwa wspierała powstanie tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej i od tego czasu utrzymuje tam swoje siły. Inwazja rosyjska na Ukrainę trwa na pełną skalę od lutego 2022 roku.
Autorka/Autor: ng/ams
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock