Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji poinformowała o "udaremnieniu" ataku na lotniskowiec Admirał Kuzniecow i próbie zamachu na trzech wysokich rangą funkcjonariuszy resortu obrony w Moskwie. Miały być przeprowadzone - jak twierdzą Rosjanie - "na zlecenie" ukraińskiego wywiadu wojskowego. Władze w Kijowie na razie nie odniosły się do tych doniesień.
W komunikacie Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji (FSB) podano, że w marcu, z jednym z członków załogi lotniskowca Admirał Kuzniecow, za pośrednictwem komunikatorów WhatsApp i Telegram, skontaktował się funkcjonariusz ukraińskich służb specjalnych. Mężczyzna "stosując techniki wpływu psychologicznego" próbował nakłonić Rosjanina do przeprowadzenia ataku terrorystycznego na lotniskowiec - poinformowała FSB.
FSB chciała uzyskać "cenne informacje"
Rosyjski wojskowy po próbie zwerbowania miał zwrócić się do swoich dowódców. FSB poinformowała, że "przejęła sprawę i zaczęła kontrolować jego kontakty z Ukraińcem" w celu uzyskania "cennych" informacji.
Admirał Kuzniecow jest jedynym lotniskowiec we flocie rosyjskiej. Okręt jest w remoncie od 2018 roku, po tym jak w pływającym doku niedaleko Murmańska spadł na niego dźwig. Rok później na pokładzie Admirała Kuzniecowa doszło do pożaru.
Federalna Służba Bezpieczeństwa podała również, że zatrzymała 30-letniego obywatela Rosji, który "zorganizował dostawę kurierską trzech urządzeń wybuchowych na adresy zamieszkania trzech wysokich rangą funkcjonariuszy resortu obrony w Moskwie". Mężczyzna miał przyznać się do winy.
Brak reakcji w Kijowie
Władze w Kijowie na razie nie odniosły się do tych doniesień.
FSB regularnie raportuje o zapobieganiu dywersji, jakie rzekomo planują ukraińskie służby specjalne na terytorium Rosji. Nie da się zweryfikować tych stwierdzeń i potwierdzić, że takie dywersje były rzeczywiście planowane - odniósł się do środowego komunikatu FSB niezależny rosyjskojęzyczny portal Meduza.
Źródło: Meduza, Radio Swoboda, RBK, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Rosji