Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew apeluje do Europy. Chce, by do Gruzji trafiło więcej niezależnych obserwatorów, którzy kontrolowaliby posunięcia gruzińskiego rządu. Miedwiediew miał powiedzieć o tym w czasie rozmowy telefonicznej z brytyjskim premierem Gordonem Brownem.
Do rozmowy doszło z inicjatywy brytyjskiego polityka. W komunikacie przesłanym przez Kreml możemy przeczytać, że Rosja opowiada się za wysłaniem "dodatkowych obserwatorów OBWE do stref bezpieczeństwa i rozciągnięciem bezstronnego międzynarodowego nadzoru nad działaniami gruzińskiego rządu".
Moskwa chce dialogu z UE
Moskwa deklaruje, że liczy na "konstruktywny dialog z Unią Europejską i innymi organizacjami międzynarodowymi" - oświadczył rosyjski prezydent. Rosyjski polityk zapewnił Browna, że Rosja przestrzega sześciopunktowego porozumienia.
Miedwiediew podał także motywacje uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. Włodarz Kremla ocenił, że "agresja" przeciw Osetii Południowej, podjęta przez prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, całkowicie zmieniła warunki, "w jakich w ciągu 17 lat podejmowane były próby uregulowania stosunków" obu republik z Gruzją. - Wyraźne i jasne określenie woli przez narody Osetii Południowej i Abchazji, zwłaszcza na tle prób remilitaryzacji podjętych przez reżim Saakaszwilego i jego odwetowych deklaracji, wymagało niezwłocznych reakcji w celu zapewnienia im bezpieczeństwa i przetrwania - napisano w komunikacie Kremla na temat rozmowy obu przywódców.
Źródło: TVN24, PAP