Kolejny atak na rafinerię w Rosji. Daleko od ukraińskiej granicy

Źródło:
NV, The Moscow Times, PAP, tvn24.pl

Dron zaatakował rafinerię w mieście Saławat na południu Rosji - podały w czwartek władze Baszkirii. Obiekt należący do paliwowego giganta Gazprom jest położony prawie 1400 kilometrów od ukraińskiej granicy. W nocy ze środy na czwartek doszło także do ataku bezzałogowców na bazę paliw w Kraju Krasnodarskim. Według mediów, za dwoma atakami stoi ukraińskie SBU.

Według kanału na Telegramie Baza, w mieście Saławat na południu Rosji na terenie zakładu o mocy przerobowej 10 milionów ton ropy rocznie wybuchł pożar. Dron uderzył w instalację przerobową, ale według wstępnych danych w rafinerii nie doszło do poważnych uszkodzeń - podała Baza.

Szef władz Baszkirii, autonomicznej republiki Federacji Rosyjskiej, Radij Chabirow potwierdził doniesienia o ataku, stwierdzając, że przedsiębiorstwo "działa normalnie". Ewakuacja pracowników zakładu nie została przeprowadzona. Nie wstrzymano także procesów produkcyjnych - przekazał urzędnik.

Ukraińskie media przypominają, że od miasta Saławat do granicy ukraińskiej jest prawie 1400 kilometrów.

Media: za atakiem stoi SBU

Agencja Interfax-Ukraina, powołując się na dobrze poinformowane źródło, podała, że to dron Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) trafił w rafinerię w Baszkirii, pokonawszy rekordową odległość od Ukrainy. - Po nocnych wybuchach w dwóch rafineriach w rosyjskim Kraju Krasnodarskim, dron dalekiego zasięgu 'odwiedził' rano Republikę Baszkortostanu, gdzie uderzył w rafinerię Gazpromu - powiedziało wspomniane źródło.

Jak dodało, dron trafił w zakład krakingu katalitycznego ropy naftowej, czyli procesu technologicznego mającego na celu przerób ciężkich frakcji ropy na produkty naftowe.

Według rozmówcy agencji Interfax-Ukraina, "SBU po raz kolejny dowiodła, że dysponuje skutecznymi rozwiązaniami technologicznymi, które pomagają zadawać wrogowi bolesne ciosy".

Inna operacja SBU w Kraju Krasnodarskim

W nocy ze środy na czwartek drony zaatakowały także bazę paliw w wiosce Jurowka pod Anapą w Kraju Krasnodarskim w Rosji.

Władze lokalne Anapy podały, że wszystkie bezzałogowce "unieszkodliwiono środkami walki radioelektronicznej, jednak kilka spadło na terytorium bazy". W efekcie wybuchł pożar, kilka zbiorników zostało uszkodzonych.

Za atakami dronów na magazyny ropy pod Anapą stoi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) – doniosły w czwartek ukraińskie media z powołaniem się na źródła w służbach specjalnych. - Była to przeprowadzona z sukcesem operacja dronów uderzeniowych SBU - powiedział rozmówca agencji Interfax-Ukraina.

Ujawnił on, że bezzałogowce uderzyły w bazę we wsi Jurowka, która służyła do dostaw paliwa wojskom rosyjskim na okupowanym Krymie - wyjaśnił.

Co najmniej 20 ataków

Od początku roku rosyjskie rafinerie i bazy paliw były atakowane przez drony co najmniej 20 razy. Prawie wszystkie duże zakłady w europejskiej części Rosji były na celowniku bezzałogowców - przypomniał niezależny rosyjski portal The Moscow Times.

Poprzedni poważny atak miał miejsce 1 maja: celem była rafineria w mieście Riazań, należąca do koncernu Rosnietf, największa w środkowej Rosji, dostarczająca paliwo do Moskwy i obwodu moskiewskiego - dodał The Moscow Times.

W marcu Reuters poinformował, że w związku z ukraińskimi atakami na rafinerie, rosyjskie możliwości przetwarzania ropy spadły o 14 proc. Władze Rosji potwierdziły te doniesienia, nie precyzując skali, i zawiesiły eksport paliw, aby ograniczona produkcja rafinerii nie wpłynęła na ceny na lokalnym rynku.

Autorka/Autor:tas, akr/ft

Źródło: NV, The Moscow Times, PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: