Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka odwiedzi Rosję 14 września - podała agencja RIA Nowosti, powołując się na źródła dyplomatyczne. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zdementował te doniesienia.
Wizyta Alaksandra Łukaszenka w Rosji jest planowana od kilku tygodni, w mediach padają różne daty przyjazdu do Moskwy białoruskiego przywódcy. W poniedziałek agencje rosyjskie relacjonowały, że Łukaszenka ma odwiedzić Rosję 13 września. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow prostował te doniesienia i mówił, że "przygotowania do wizyty (Łukaszenki - red.) znajdują się w aktywnej fazie". - Ogółem, można jej oczekiwać w najbliższych dniach - zapewniał wówczas Pieskow.
Tym razem rzecznik Kremla wypowiedział się podobnie i przekazał mediom, że "na razie za wcześnie jest mówić, że do wizyty Łukaszenki dojdzie właśnie w najbliższy poniedziałek".
Kilkukrotne rozmowy z Putinem
Pierwsze doniesienia o spotkaniu prezydentów Rosji i Białorusi, Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki, pojawiły się 31 sierpnia. Wtedy Pieskow zapewniał, że politycy spotkają się "w ciągu najbliższych dwóch tygodni".
W sierpniu Putin i Łukaszenka kilkakrotnie kontaktowali się telefonicznie, omawiając między innymi sytuację na Białorusi. Ostatnia odbyła się 30 sierpnia, w dniu 66. urodzin prezydenta Białorusi.
Łukaszenka opowiadał Putinowi o sytuacji wewnętrznej na Białorusi, mówił również - jak relacjonowała białoruska sekcja Radia Swoboda - o zagrożeniu ze strony NATO, które po Białorusi miałoby rzekomo "rozprzestrzenić się na Rosję".
Ze strony Kremla padały deklaracje wsparcia i gotowości "wspólnego reagowania na zagrożenia zewnętrzne", zgodnie z zasadami przewidzianymi w statucie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, powstałej po rozpadzie ZSRR, której członkami są między innymi Rosja i Białoruś.
Na Białorusi od 9 sierpnia trwają protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Ich uczestnicy żądają odejścia Łukaszenki, który - według oficjalnych wyników - zwyciężył w wyborach, otrzymując 80-procentowe poparcie.
Łukaszenka chce postawić kropkę nad "i"
Wizytę białoruskiego prezydenta zapowiedziano w czasie, gdy Moskwa i Mińsk nasiliły wzajemne kontakty. W stolicy Białorusi gościł niedawno premier Rosji Michaił Miszustin, w Moskwie natomiast przebywał minister obrony Wiktar Chrenin.
"Łukaszenka podczas spotkania z Miszustinem powiedział, że podczas zbliżającego się spotkania z Putinem planuje postawić kropkę nad "i" w drażliwych kwestiach dotyczących relacji między obydwoma państwami. Według Łukaszenki wystąpienia opozycji na Białorusi i kryzys polityczny były lekcją dla obydwu krajów" - przypomniała w środowej depeszy agencja RIA Nowosti.
We wtorkowym wywiadzie dla rosyjskich mediów Łukaszenka mówił, że "integracja Białorusi z Rosją na podstawie obecnie obowiązującej umowy o państwie związkowym jest niemożliwa". - Dużo się teraz zmieniło. Wyrosły już dwa nowe pokolenia i nie można już realizować tej integracji – powiedział białoruski prezydent. Wyjaśnił, że w związku z tym zaczął rozmawiać z Władimirem Putinem o dostosowaniu tej umowy do "obecnych warunków" i wypracowaniu nowych dróg integracji.
Prezydent Białorusi zaznaczył, że jest potrzebna "równoprawna" integracja gospodarcza. - Najważniejsze to równoprawna podstawa. Nie, nie łączyć wszystkiego i podzielić na pół, to byłaby głupota, udławilibyśmy się takim kęsem - dowodził. Według wcześniejszych informacji Łukaszenka oświadczył, że jest gotów kontynuować integrację z Rosją, ale "najpierw powinny zacząć funkcjonować wszystkie instytucje i projekty już istniejące w ramach Państwa Związkowego".
Jak zauważył rosyjski dziennik "Kommiersant", Łukaszenka udzielił wywiadu dziennikarzom rosyjskich państwowych mediów, w tym propagandowej RT, dawniej - Russia Today, wielojęzycznej telewizji informacyjnej założonej przez rosyjski rząd.
Zapewnienia Kremla
Również Pieskow zapewnił, że nie jest omawiany temat połączenia Białorusi z Rosją czy też jej wchłonięcia. Zaprzeczył, by temat ten mógł się pojawić podczas planowanej wizyty prezydenta Alaksandra Łukaszenki w Moskwie. - Nie jest możliwe żadne połączenie, wchłonięcie, jako rezultat wizyty. To absolutna bzdura - oświadczył rzecznik Kremla. Ocenił, że wizyta białoruskiego prezydenta jest ważna, zwłaszcza ze względu na obecne wydarzenia na Białorusi.
Komentując ostrzeżenie Łukaszenki, że wydarzenia rozgrywające się na Białorusi mogą powtórzyć się w Rosji, Pieskow powiedział, że nie zgadza się z tą oceną. Jego zdaniem w Rosji panuje "inna kultura polityczna", odmienny jest krajobraz polityczny i tendencje w polityce.
Pieskow zapewnił, że nie jest obecnie omawiane utworzenie wspólnego rosyjsko-białoruskiego centrum emisji pieniądza. Taka decyzja - jak dodał - byłaby "bardzo poważnym krokiem na drodze integracji rosyjsko-białoruskiej". Według Pieskowa "na razie nie wyrażano woli" zrobienia takiego kroku.
Źródło: PAP, RIA Nowosti
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru